Asystentka Kobego Bryanta ujawnił nowe fakty ws. wypadku. Lot miał rozpocząć się później

- Wylot miał być o godz. 9:45, ale dzień wcześniej zmieniliśmy godzinę na 9:00 - powiedziała asystentka Kobego Bryanta Cate Brady. Kilkadziesiąt minut po rozpoczęciu podróży warunki zaczęły się poprawiać.

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
Kobe Bryant Getty Images / Michael Kovac / Na zdjęciu: Kobe Bryant
Choć od tragicznego wypadku Kobego Bryanta minęło już prawie pięć miesięcy, w sprawie wciąż na jaw wychodzą nowe fakty.

W czwartek poinformowano, że pilot Ara Zobayan był zdezorientowany z powodu gęstej mgły i nieodpowiednio odczytał wysokość. Z tego powodu zamiast się wznosić, obniżał pułap.

Asystentka Kobego Bryanta, Cate Brady, ujawnił kolejne szczegóły. Okazuje się, że śmigłowiec z Bryantem na pokładzie miał wystartować później.

- Kobe zdecydował, że chciałby obejrzeć mecz innej drużyny przed swoim meczem. Tak więc wylot miał być o godz. 9:45, ale dzień wcześniej zmieniliśmy godzinę na 9:00 - powiedziała Brady w rozmowie z "Mirror".

W trakcie lotu panowały trudne warunki, szczególnym utrudnieniem dla pilota była gęsta mgła. Po 45 minutach widoczność zaczęła się poprawiać.

Śmigłowiec rozbił się tuż przed godz. 10:00. Zginęli wszyscy obecni na pokładzie, w tym Kobe Bryant, jego córka Gianna, pilot Ara Zobayan i sześć innych osób.

Czytaj także:
#DzialoSieWSporcie: Talent dołącza do mistrzów. Celebruje to z kokainą
NBA. Powiększa się grono kandydatów do trenowania NY Knicks. Wśród nich ponownie Becky Hammon

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polski koszykarz jak strongman. Przeciągnął auto
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×