Finał PLK. Zastal ma srebro! Łukasz Koszarek: Jestem zły i dumny

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek i Iffe Lundberg
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek i Iffe Lundberg

- Trzeba przełknąć tę żabę, którą dostaliśmy w finale. Po odejściu Lundberga i Ponitki zostaliśmy z problemem, trzeba było łatać dziury - mówi Łukasz Koszarek. W finale Stal pokonała Zastal 4:2.

Sezon 2020/2021 w Energa Basket Lidze dobiegł końca. W wielkim finale, rozgrywanym w ostrowskiej "bańce", zespół Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski pokonał Enea Zastal BC Zielona Góra 4:2.

Łukasz Koszarek, kapitan Zastalu, jeden z kluczowych zawodników zielonogórskiej drużyny, chwali "Stalówkę" i podkreśla, że rywale zasłużenie sięgnęli po mistrzostwo Polski. Byli po prostu lepszą drużyną.

- Stal była lepsza w tej serii i zasłużenie sięgnęła po mistrzostwo Polski. Moje odczucia? Jestem zły i dumny. Nie jestem rozczarowany. Rozgrywamy fantastyczny sezon, trener Żan Tabak zbudował kapitalną drużynę. Po niektórych meczach kręciliśmy głowami z niedowierzania, że jesteśmy w stanie wygrywać. To było absolutnie coś wyjątkowego - powiedział Koszarek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!

Na konferencji prasowej kapitan Zastalu odniósł się tym samym do spotkań w lidze VTB, w której zielonogórzanie potrafili pokonać m.in. Chimki Moskwa, CSKA Moskwa czy Uniks Kazań (z tą drużyną w następnym tygodniu zagrają w fazie play-off).

Ostatnie spotkanie PLK w sezonie 2020/2021 miało bardzo jednostronny przebieg. "Stalówka" rozpoczęła niesamowicie - po pierwszej kwarcie prowadziła już 34:13, a nie do zatrzymania był Jakub Garbacz (14 punktów). Zastal grał bez energii i bez skuteczności. Już wtedy losy meczu były praktycznie rozstrzygnięte.

Zapytaliśmy Koszarka, czy w czwartkowym spotkaniu kluczową kwestią było zmęczenie. Po zielonogórzanach było widać duże wypompowanie fizyczne i emocjonalne po piątym meczu, który zakończył się po dwóch dogrywkach (Zastal wygrał 105:101). Liderzy Zastalu grali w nim po 40 i więcej minut. - To jest dobre pytania, ale nie ma to już znaczenia. Przegraliśmy i tyle - odparł dyplomatycznie.

Kapitan Zastalu znacznie więcej mówił na temat przebudowy, do której doszło w lutym. W zespole były pewne braki i niedoskonałości. Z Zielonej Góry odeszli liderzy obwodowi: Iffe Lundberg i Marcel Ponitka (obaj sprzedani do Rosji). W ich miejsce dołączyło aż czterech zawodników (Bowlin, Brembly, Sulima, Pappas - kontuzja w trzecim meczu).

- Odejście dwóch kluczowych zawodników zrobiło swoje: straciliśmy w lutym najlepszego gracza ligi i najlepszego obrońcę ligi, czyli Lundberga i Ponitkę. To były oferty życia i nie można im się dziwić, że takie propozycje przyjęli. Każdy by to zrobił. Ale my zostaliśmy z problemem, trzeba było łatać dziury. Później doszła kontuzja Pappasa i od marca mieliśmy mało czasu, żeby zrobić nową drużynę - skomentował.

Ocena zespołu i wyniku po transformacji? - Oceniam na 5, może nawet z plusem. Daliśmy z siebie wszystko, walczyliśmy z całych sił - dodał 37-letni Koszarek.

Dla Enea Zastalu BC to ósmy medal w historii występów w ekstraklasie. Zielonogórzanie mają w swojej kolekcji pięć mistrzostw, dwa srebra i jeden brąz. Dla zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego to pierwszy mistrzowski tytuł w historii.

Zobacz także:
Zwrot na linii miasto-Zastal: będą pieniądze! Wiemy też, ile klub może dostać z VTB
Był ważną częścią rewelacji ligi. Teraz może przebierać w ofertach
Igor Milicić: Odciąłem się od mediów. To było świadome. Nam mówi też o Anwilu [WYWIAD]
Jakub Garbacz mówi o finale z Zastalem, szalonym właścicielu i ofertach z zagranicy [WYWIAD]

Źródło artykułu: