Są konkrety w Anwilu. Wielki powrót stał się faktem!

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Kamil Łączyński
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Kamil Łączyński

W końcu! Po wielu perturbacjach finansowo-organizacyjnych Anwil Włocławek przystąpił do konstruowania zespołu na sezon 2021/2022. Zaczął od mocnego uderzenia! Do klubu powraca były kapitan.

Po dwóch latach przerwy do Włocławka powraca Kamil Łączyński, dwukrotny mistrz Polski z Anwilem, MVP finałów w sezonie 2017/2018. Jego rozstanie z klubem w 2019 roku było dużym szokiem, wtedy trener Igor Milicić uznał, że trzeba zmienić konstrukcję zespołu i pożegnał się z zawodnikiem, mimo obowiązującej umowy na kolejny sezon (była zawarta klauzula w kontrakcie).

Zawodnik w ostatnim czasie grał w Śląsku i w Starcie, ale nie ukrywał tego, że jego miejsce jest we Włocławku. Tam czuł się najlepiej, tam rozgrywał najlepsze sezony w karierze. To też wiedział trener Przemysław Frasunkiewicz, który bardzo chciał go w swojej drużynie. Pierwsze wstępne rozmowy między stronami zaczęły się już w kwietniu. Informowaliśmy o tym na WP SportoweFakty, sam zawodnik mówił, że chciałby wrócić do Włocławka.

- Umie dopasować tempo gry i uruchomić swoich kolegów. W sytuacji, gdy na dwójce mamy Kyndalla Dykesa, skoncentrowanego bardziej na rzucaniu, to świetne rozwiązanie. Należy jednak też pamiętać, że Kamil to gracz, który przez cały mecz może uruchamiać partnerów, ale w najważniejszym momencie nie będzie się bał wziąć rzutu na swoje barki, jeśli zajdzie potrzeba - mówi trener Frasunkiewicz dla kkwloclawek.pl

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazda tenisa na korcie w zaawansowanej ciąży! "Sprawdziłam, czy wciąż to mam"

- Anwil to wielki klub, który powinien zawsze walczyć o najwyższe cele. Postaram się ze wszystkich sił pomóc drużynie w ich osiągnięciu. Mam ogromną nadzieję, że kibice wrócą na trybuny, bo bez wątpienia są naszym szóstym zawodnikiem i potrafią stworzyć niesamowitą atmosferę - komentuje Kamil Łączyński.

Finalizacja rozmów przeciągała się ze względu na perturbacje organizacyjno-finansowe w samym klubie. Przez pewien okres nie było prezesa, panowało "bezkrólewie", ostatecznie rada nadzorcza ponownie wybrała na to stanowisko Arkadiusza Lewandowskiego, który rozpoczął wdrażanie planu naprawczego. Nie jest tajemnicą, że klub ma spore długi po ostatnich latach. W tle cały czas były rozmowy o budżecie na kolejny sezon. Wiemy, że klub na zawodników będzie miał do wydania znacznie mniej pieniędzy niż to miało miejsce w minionych rozgrywkach. Nieoficjalnie mówi się, że jest to kwota o połowę niższa!

Umowa z Łączyńskim została podpisana do czerwca 2023 roku, zakłada okres współpracy przez dwa najbliższe sezony. Jednocześnie zawarta została klauzula buy-out do czerwca 2022. Zawodnik zastrzegł sobie prawo do wykupu w przypadku transferu do klubu z zagranicy.

Jest Łączyński, kto będzie jeszcze? Ważną umowę posiada Przemysław Zamojski. Słyszymy o zainteresowaniu Szymonem Szewczykiem, który razem z Łączyńskim zdobywali złote medale dla Anwilu Włocławek. Wszystko wskazuje na to, że doświadczony podkoszowy ponownie założy koszulkę klubu z Kujaw. Joachim Przybył z "Gazety Pomorskiej" zdradził, że klub sonduje możliwość pozyskania Marcina Woronieckiego z I-ligowego GKS-u Tychy. Udało się nam potwierdzić te informacje.

W kontekście Łączyńskiego warto dodać (za kkwloclawek.pl), że koszykarz rozegrał 174 mecze dla Anwilu, w tym 153 w PLK. Rzucił 1102 punkty, w tym 1003 w PLK (do 10. w hierarchii Jeffa Nordgaarda brakuje mu 174 oczka). Rozdał 943 asysty, w tym 806 w PLK (rekord klubu).

Zobacz także:
Stal weźmie Groselle'a? Mamy komentarz, Zastal włączą się do gry!
Janusz Jasiński: Jest smutek. Nie rozumiem decyzji Koszarka
PLK traci gwiazdę. Transfer za wielką kasę!
Wojciech Kamiński: Karolak i Koszarek dostali podobne oferty [WYWIAD]

Źródło artykułu: