Tokio 2020. Ostatnie i najtrudniejsze sprawdziany Polaków przed walką o igrzyska

Materiały prasowe / Wojciech Figurski / 400mm.pl / Na zdjęciu: Michał Michalak
Materiały prasowe / Wojciech Figurski / 400mm.pl / Na zdjęciu: Michał Michalak

Brazylijczycy będą ostatnimi rywalami polskich koszykarzy przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. W Arenie Gliwice nasi rywale zaprezentują się w mocnym składzie.

To będą dwa ostatnie testy dla Biało-Czerwonych przed wylotem do Kowna, gdzie 29 czerwca rozpoczną walkę o wyjazd na igrzyska olimpijskie w Tokio.

Z dotychczasowych czterech meczów kontrolnych udało się wygrać trzy: z Meksykiem, Tunezją i Łotwą. Porażki nasi koszykarze doznali natomiast z Rosją.

- Zdecydowanie widzę postęp w kolejnych meczach. Zawodnicy coraz lepiej egzekwują nasz system - komentuje trener Mike Taylor. - Trzeba jednak "czyścić" błędy i patrzeć w przyszłość.

ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk

Na co po ostatnim meczu najbardziej zwrócił uwagę? - Musimy lepiej trzymać koncentrację - dodaje, zwracając uwagę na dużą liczbę niewykorzystywanych rzutów wolnych i strat.

Czy uda się tego dokonać już podczas starć z Brazylijczykami? Ci w naszym kraju są już od dłuższego czasu - na swój "ośrodek przygotowawczy" wybrali Wałbrzych i Aqua Zdrój.

Trener Aleksandar Petrović ma w składzie niemal wszystkich swoich najważniejszych zawodnikom. Przeciwko Polakom zagrają m.in. doświadczeni Anderson Varejao czy Marcelo Huertas. W składzie są też Cristiano Felicio czy Bruno Caboclo. Varejao i Felicio ostatni sezon spędzili w NBA, Huertas i Caboclo występowali tam w przeszłości.

To będzie mocny i solidny akcent na koniec przygotowań polskich koszykarzy. Potem miejsca na próby i błędy nie będzie. Podopieczni Taylora w Kownie zagrają na początek z Angolą, potem ze Słowenią (w drugiej grupie są Litwa, Korea, Wenezuela). Na igrzyska do Tokio wyleci tylko zwycięzca turnieju.

Polska - Brazylia / 22-23 czerwca (wtorek-środa), godz. 20:00

Zobacz także:
Reprezentacja Polski już bez Waczyńskiego. Taylor: To mogło zadziałać destrukcyjnie
Ponitka w pogoni za najlepszą wersją samego siebie. "Brakuje czucia na boisku"

Komentarze (0)