Jeden, dwa, trzy transfery? Na razie wiadomo, kto opuści GTK

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adam Ramstedt
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adam Ramstedt

Trwa fatalna seria GTK Gliwice. W niedzielnym meczu z Anwilem Włocławek zadebiutował jeden nowy gracz. Niebawem do składu dołączy kolejny. Czy będą następni? Robert Witka zdradza od czego to zależy.

Śląski klub nie potrafi odbić się od dna. Porażka 71:95 z Anwilem Włocławek była szóstą kolejną w Energa Basket Lidze, a do tego piątą z rzędu poniesioną różnicą 20 i więcej punktów.

- Anwil potwierdził, że to nie przypadek, że jest tak wysoko w tabeli. Grają świetnie cały sezon - przyznał po spotkaniu Robert Witka.

Szkoleniowiec GTK Gliwice niestety nie może tego samego powiedzieć o prowadzonej przez siebie drużynie. W Hali Mistrzów było zbyt bojaźliwie w obronie i bez chłodnej głowy w ataku.

Witka miał nadzieję, że pomóc niejako może przerwa na mecz reprezentacji. Nic z tego jednak nie wyszło. - Tego czasu niestety nie mogliśmy wykorzystać tak, jak powinniśmy. Dlaczego? Z różnych względów. Między innymi część naszych zawodników wyjechała na mecze bądź przygotowania reprezentacyjne - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO: "Hardkorowe stejki". Burneika dał kulinarny popis

Nowy miał trudne wejście

Brak zawodników był też problemem dla Josha Fortune'a, który w niedzielę po raz pierwszy pojawił się w składzie. Miał mocno utrudnione wejście do drużyny. - Odbył zaledwie trzy godzinne treningi pięć na pięć. Trudno zatem było mu przekazać wszystko w takim czasie - wyjaśnił Witka.

W debiucie dostał 27 minut, a w tym czasie skompletował 11 punktów (4/9 z gry) i cztery zbiórki. - Na pewno jest graczem, który potrafi grać na piłce, co pokazał - przyznał Witka. - Naturalnym jest, że w debiucie popełniał błędy.

Kluczową rolę odgrywać będzie w jego przypadku czas. - Potrzebuje go, bo w ostatnich dwóch, trzech tygodniach w ogóle nie grał w koszykówkę. Musi znów to poczuć i wejść na swój odpowiedni poziom fizyczny - oznajmił trener dodając, że to gracz agresywny, potrafiący grać z piłką i dobrze czujący się w kontrze.

Kolejne ruchy kwestią czasu

Fortune zastąpił w GTK Keyshawna Woodsa. I z pewnością nie był to ostatni ruch kadrowy w gliwickim klubie, który z bilansem trzech zwycięstw i dziesięciu porażek jest w tym momencie na ostatnim miejscu tabeli EBL.

Kiedy można spodziewać się kolejnych? - Być może jutro dołączy do nas kolejny zawodnik zagraniczny - przyznał Witka. - Teraz nie chcę mówić, ale jutro usiądę z prezesami, mamy pewne typy.

Ile zmian w składzie można się spodziewać? - W tym momencie będzie to jeden transfer. Co do kolejnych ruchów to czekamy. Jak będzie coś korzystnego, to może będzie ich więcej. Wszystko zależy to od tego czy znajdziemy odpowiednich ludzi - wyjaśnił szkoleniowiec.

Już teraz w kadrze GTK jest sześciu zawodników zagranicznych. Oznacza to, że z kimś w Gliwicach muszą się pożegnać. Limit pozwala bowiem na pięciu takich w składzie. Kto opuści klub? - Jeden zawodnik wysoki na pewno pożegna się z zespołem. Drugim prawdopodobnie będzie Matthew Williams - zakończył Witka.

Mówiąc o wysokich szkoleniowiec miał na myśli Adama Ramstedta i Damonte Dodda, który niedawno dołączył do składu. Ten drugi z Anwilem nie zagrał z powodu choroby.

Zobacz także:
Gorąco w Słupsku, trener wyrzucony z boiska! Cesnauskis: Przepraszam sędziego
Dla polskiego klubu zrezygnował z większych pieniędzy. Dlaczego?

Komentarze (1)
avatar
Fanatic76
6.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Transfery, transferami ale nikt nie mówi że klub nie płaci zawodnikom.....