Śląski klub nie potrafi odbić się od dna. Porażka 71:95 z Anwilem Włocławek była szóstą kolejną w Energa Basket Lidze, a do tego piątą z rzędu poniesioną różnicą 20 i więcej punktów.
- Anwil potwierdził, że to nie przypadek, że jest tak wysoko w tabeli. Grają świetnie cały sezon - przyznał po spotkaniu Robert Witka.
Szkoleniowiec GTK Gliwice niestety nie może tego samego powiedzieć o prowadzonej przez siebie drużynie. W Hali Mistrzów było zbyt bojaźliwie w obronie i bez chłodnej głowy w ataku.
Witka miał nadzieję, że pomóc niejako może przerwa na mecz reprezentacji. Nic z tego jednak nie wyszło. - Tego czasu niestety nie mogliśmy wykorzystać tak, jak powinniśmy. Dlaczego? Z różnych względów. Między innymi część naszych zawodników wyjechała na mecze bądź przygotowania reprezentacyjne - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO: "Hardkorowe stejki". Burneika dał kulinarny popis
Nowy miał trudne wejście
Brak zawodników był też problemem dla Josha Fortune'a, który w niedzielę po raz pierwszy pojawił się w składzie. Miał mocno utrudnione wejście do drużyny. - Odbył zaledwie trzy godzinne treningi pięć na pięć. Trudno zatem było mu przekazać wszystko w takim czasie - wyjaśnił Witka.
W debiucie dostał 27 minut, a w tym czasie skompletował 11 punktów (4/9 z gry) i cztery zbiórki. - Na pewno jest graczem, który potrafi grać na piłce, co pokazał - przyznał Witka. - Naturalnym jest, że w debiucie popełniał błędy.
Kluczową rolę odgrywać będzie w jego przypadku czas. - Potrzebuje go, bo w ostatnich dwóch, trzech tygodniach w ogóle nie grał w koszykówkę. Musi znów to poczuć i wejść na swój odpowiedni poziom fizyczny - oznajmił trener dodając, że to gracz agresywny, potrafiący grać z piłką i dobrze czujący się w kontrze.
Kolejne ruchy kwestią czasu
Fortune zastąpił w GTK Keyshawna Woodsa. I z pewnością nie był to ostatni ruch kadrowy w gliwickim klubie, który z bilansem trzech zwycięstw i dziesięciu porażek jest w tym momencie na ostatnim miejscu tabeli EBL.
Kiedy można spodziewać się kolejnych? - Być może jutro dołączy do nas kolejny zawodnik zagraniczny - przyznał Witka. - Teraz nie chcę mówić, ale jutro usiądę z prezesami, mamy pewne typy.
Ile zmian w składzie można się spodziewać? - W tym momencie będzie to jeden transfer. Co do kolejnych ruchów to czekamy. Jak będzie coś korzystnego, to może będzie ich więcej. Wszystko zależy to od tego czy znajdziemy odpowiednich ludzi - wyjaśnił szkoleniowiec.
Już teraz w kadrze GTK jest sześciu zawodników zagranicznych. Oznacza to, że z kimś w Gliwicach muszą się pożegnać. Limit pozwala bowiem na pięciu takich w składzie. Kto opuści klub? - Jeden zawodnik wysoki na pewno pożegna się z zespołem. Drugim prawdopodobnie będzie Matthew Williams - zakończył Witka.
Mówiąc o wysokich szkoleniowiec miał na myśli Adama Ramstedta i Damonte Dodda, który niedawno dołączył do składu. Ten drugi z Anwilem nie zagrał z powodu choroby.
Zobacz także:
Gorąco w Słupsku, trener wyrzucony z boiska! Cesnauskis: Przepraszam sędziego
Dla polskiego klubu zrezygnował z większych pieniędzy. Dlaczego?