Był bohaterem, a mógł... nie zagrać. Wiemy, dlaczego

Kamil Łączyński był najlepszym graczem hitu PLK, w którym jego Anwil Włocławek wygrał na wyjeździe z Enea Zastalem BC (83:79). Trener zdradził, że kilka godzin przed meczem nie było pewne, czy Polak w ogóle pojawi się na parkiecie.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
 Kamil Łączyński WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Kamil Łączyński
Fantastyczne zawody w hali "CRS" w Zielonej Górze rozegrał Kamil Łączyński, polski rozgrywający, który w sezonie 2021/2022 ponownie zakłada koszulkę Anwilu Włocławek. To właśnie w klubie z Kujaw święcił największe triumfy w karierze.

Dlatego gdy pojawiła się propozycja z Włocławka, długo się nie zastanawiał. Przemysław Frasunkiewicz bardzo chciał go mieć w zespole, mimo że pojawiały się krytyczne opinie na temat tego ruchu. Trener Anwilu w ogóle jednak nie zwracał na to uwagi.

- Kamil ma 32 lata i jest w najlepszym wieku do gry w koszykówkę. Bardzo mu zależy, świetnie przepracował okres letni. Spodziewałem się tego, że będzie dla nas dużym wzmocnieniem - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

Łączyński udowadnia, że warto było po niego znów sięgnąć. Doświadczony rozgrywający szybko odnalazł swoje miejsce w systemie Frasunkiewicza. Jest ważną częścią zespołu. W ważnych meczach można na niego liczyć.

Najlepszym tego dowodem było spotkanie w Zielonej Górze. W hicie 17. kolejki PLK koszykarz zdobył 26 punktów, co jest... jego najlepszym wynikiem w karierze. Trafił aż sześć rzutów z dystansu. Dołożył do tego 5 asyst i 4 zbiórki. Miał najwyższy wskaźnik eval w meczu (24).

A warto dodać, że jeszcze kilka godzin przed meczem nie było pewne, czy Polak w ogóle pojawi się na parkiecie. Trener Frasunkiewicz ujawnił, że Łączyński na porannym treningu zwijał się z bólu przez kilkanaście minut. Było zagrożenie, że nie wystąpi w hicie PLK.

- To był skurcz pod łopatką. Padł na parkiet, nie ruszał się i myśleliśmy, że nie będzie dostępny do gry. Kamil przyszedł i powiedział, że jest gotowy do gry. Dlatego tacy ludzie jak on odnoszą sukcesy w sporcie - komentuje Frasunkiewicz, który w podobnym tonie wypowiada się na temat innych graczy ze swojego zespołu: James Bell (problem z nosem) i Jonah Mathews (problem z kostką). - Mamy zespół walczaków, nikt nie odpuszcza - przyznaje.
Kamil Łączyński show w Zielonej Górze Kamil Łączyński show w Zielonej Górze
Warto jeszcze dodać, że w hicie 17. kolejki PLK kibice mogli ekscytować się pojedynkiem polskich rozgrywających: Mazurczak i Łączyński. Obaj byli najlepszymi zawodnikami swoich zespołów. Ten pierwszy zdobył 22 punkty, z kolei "Łączka" odpowiedział 26 pkt.

Gracz Zastalu był na ostatnim zgrupowaniu kadry, z kolei kapitan Anwil został pominięty, mimo że kiedyś osiągał duże sukcesy z Igorem Miliciciem. Być może sytuacja zmieni się w kolejnym "okienku" (luty), bo usłyszeliśmy, że nowy selekcjoner ma powołać 1-2 graczy doświadczonych (ostatnio zdecydował się na wariant z mocnym odmłodzeniem zespołu).

Kamil Łączyński w tym sezonie średnio notuje 8,1 pkt i 6,2 asyst. Zajmuje 5. miejsce w klasyfikacji najlepiej podających zawodników w rozgrywkach (ex-aequo z Jakubem Schenkiem) Energa Basket Ligi.




CZYTAJ TAKŻE:
Łukasz Koszarek apeluje: Młodzi, myślcie strategicznie [WYWIAD]
Mistrz Europy zdradza, jak trafił do Anwilu. Nam mówi też o grze z Luką Donciciem
David Brembly: Liczę na rewanż ze Stalą w finale [WYWIAD]
Miłoszewski: Wiem, że zrobiłem problem Jasińskiemu. Kulisy zatrudnienia w Kingu

Czy Kamil Łączyński zasługuje na powołanie do reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×