Sprawili sensację i... robią transfer. Zdradzamy nazwisko

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Start Lublin
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Start Lublin

Sensacja w Lublinie! Skazywany na pożarcie Polski Cukier Start ograł Enea Zastal BC w Pucharze Polski i to w jakim stylu! Klub idzie za ciosem i wzmacnia drużynę przed najważniejszą fazą sezonu.

Czwartek, który był pierwszym dniem finałowego turnieju Pucharu Polski, dostarczył sporych wielkich emocji. Drugi mecz kończył się... o 23:30! Nie zabrakło zaskakujących wyników. Prawdziwą sensację sprawili koszykarze Polskiego Cukru Pszczółki Startu Lublin, którzy odprawili z kwitkiem jednego z kandydatów do zwycięstwa, Enea Zastal BC. Gospodarze pokonali zielonogórzan po rzucie Jimmiego Taylora... równo z syreną!

Sędziowie podeszli do monitorów (system IRS), by upewnić się, czy dobitka Amerykanina była w czasie, ale nie było żadnych wątpliwości. Piłka opuściła ręce środkowego tuż przed końcową syreną. Wielka sensacja stała się faktem. Lublinianie, dla których ten sezon jest mocno nieudany, długo cieszyli się ze zwycięstwa.

Taylor finalnie miał 17 punktów i 8 zbiórek. Wykorzystał 9 z 15 rzutów wolnych. 21 pkt i 9 asyst skompletował z kolei Mike Scott. Ważne akcje przeprowadzili też Cleveland Melvin i Mateusz Dziemba. Trzeba przyznać, że lublinianie zagrali zespołowo (21 asyst) i mieli 45-procentową skuteczność z gry (trafili też dziewięć trójek).

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor

- Cieszę się, że pokazaliśmy walkę i serce. Zagraliśmy bardzo fajnie. Mieliśmy na ten mecz plan i wiedzieliśmy, co chcemy robić. To dla nas bardzo ważne zwycięstwo
 - mówił po meczu trener Tane Spasev.

Dla lublinian był to pierwszy mecz... od miesiąca. W ostatnich tygodniach zespół zmagał się z koronawirusem, kilku graczy otrzymało pozytywne wyniki testów i było wyłączonych z trenowania. Start przekładał mecze w PLK. Teraz po długiej przerwie wrócił do grania i to w jakim stylu!

Skazywani na pożarcie podopieczni Spaseva pokonali Enea Zastal BC i wysłali sygnał do innych, że nie zamierzają rozstawać się z ekstraklasą. Przypomnijmy, że w tym momencie lublinianie z bilansem 4:15 zajmują ostatnie miejsce w lidze. Ale jeśli będą grać w takim stylu jak w czwartkowym spotkaniu, to trudno sobie wyobrazić, by mieli spaść z ligi. Zwłaszcza, że klub idzie za ciosem i wzmacnia drużynę przed najważniejszą fazą sezonu.

Jest nowy gracz w Starcie!
Jest nowy gracz w Starcie!

Wiemy, kto trafi do Startu

Na pomeczowej konferencji Tane Spasev zapowiedział transfer nowego rozgrywającego. Lublinianie już od kilku tygodni szukali zawodnika, który wspomoże na tej pozycji osamotnionego Mike'a Scotta.

WP SportoweFakty ustaliły, że tym graczem będzie 26-letni Andre Walker, który jeszcze w czwartek... rozgrywał mecz na Ukrainie. W barwach MBC Mikołajów miał 11 pkt, 8 zb i 7 asyst w starciu z Budivelnykiem Kijów. Amerykanin - podobnie jak inni jego rodacy - opuszcza kraj w związku z zagrożeniem działaniami militarnymi ze strony Rosji.

Walker w piątek wyląduje w Polsce, ale nie zagra w sobotnim spotkaniu Pucharu Polski. Jego debiut planowany jest 2 marca, gdy lublinianie na własnym parkiecie zagrają z Legią Warszawa.

Dla absolwenta uczelni Loyola to czwarty sezon na europejskich parkietach. Wcześniej grał w Gruzji, Rosji, na Łotwie i teraz na Ukrainie. W zespole MBC Mikołajów wystąpił w 27 meczach, w których przeciętnie notował ponad 14 punktów i 5 asyst.

Warto dodać, że Start rozważał także inne kandydatury rozgrywających. Na liście byli m.in. James Washington, Dustin Ware (obaj bez licencji), Sebastian Kowalczyk (rozmawiał z nim Tane Spasev, ale gracz nie zdecydował się na transfer). W ostatniej chwili do klubu trafiła oferta Brandona Younga (zwolniony z Trefla), ale ostatecznie wybór padł na 26-letniego Walkera.

CZYTAJ TAKŻE:
Prezes rewelacji ligi: Zawodnicy chcą u nas grać. Zainteresowanie jest ogromne!
Amerykanin czeka na kasę z polskiego klubu. Padły gorzkie słowa
Aleksander Dziewa: Bałem się Urlepa. Jego magia nadal działa! [WYWIAD]
To on mógł wzmocnić Anwil. "Dziennikarz pisał do żony"

Źródło artykułu: