Zrobił furorę i... odchodzi! Jego chce zabrać z Polski

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Ivica Skelin
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Ivica Skelin

Prowadził rozmowy z Twardymi Piernikami, odbył spotkanie z władzami Trefla, w Lublinie też mieli go na radarze, ale finalnie opuszcza Polskę po świetnym sezonie. Wiemy, kogo z naszej ligi chce ze sobą zabrać.

To było jedno z najgorętszych nazwisk na trenerskiej karuzeli w Energa Basket Lidze. Chorwat Ivica Skelin wykonał świetną pracę w sezonie 2021/2022. Zajął trzecie miejsce w klasyfikacji "najlepszy trener w lidze" po rundzie zasadniczej. Wyprzedzili go jedynie Mantas Cesnauskis i Igor Milicić.

Jego Twarde Pierniki Toruń były jedną z największych rewelacji rozgrywek. Zespół budowany w pośpiechu, za małe pieniądze, okazał się bardzo niewygodny dla najlepszych zespołów w Energa Basket Lidze. Torunianie w trakcie fazy zasadniczej pokonali m.in. Czarnych Słupsk, Stal Ostrów Wielkopolski czy Enea Zastal BC Zielona Góra.

Na ten zespół patrzyło się z dużą przyjemnością, mimo że w trakcie sezonu odeszło z niego... dwóch liderów: Maurice Watson i Trevor Thompson. Wybrani - przez Ivicę Skelina - następcy okazali się na tyle jakościowi, że udało się utrzymać miejsce w fazie play-off. W ćwierćfinale torunianie postawili twarde warunki Anwilowi, który ostatecznie wygrał 3:1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk

Ma nowego pracodawcę

Już wiemy, że Chorwat w przyszłym sezonie nie będzie pracował w Polsce, mimo że był na radarze kilku klubów. Skelina chcieli zostawić przedstawiciele Twardych Pierników, którzy są na etapie budowania budżetu na kolejne rozgrywki. Wiemy też, że Chorwat odbył bardzo merytoryczną rozmowę z władzami Trefla Sopot. Doszło nawet do spotkania między stronami, ale klub - o czym informował Skelina - wybrał Żana Tabaka, który był numerem jeden na liście. O zatrudnieniu Chorwata myśleli także w Lublinie (tam nadal nie wybrano trenera - mówi się o trenerze Arturze Gronku).

Ostatecznie 48-latek zdecydował się przyjąć propozycję dwuletniego kontraktu belgijskiego klubu, Telenet Giants Antwerpia, który przed kilkoma dniami odpadł w ćwierćfinale play-off (porażka 1:2 z Mons). Belgowie wyrobili sobie markę w Europie, ten zespół w sezonie 2018/2019 zajął trzecie miejsce w rozgrywkach Basketball Champions League.

- Dostałem konkretną ofertę z Belgii, która na ten moment była zdecydowanie najlepsza pod względem sportowym. Na tym mi najbardziej zależało. Antwerpia zawsze bije się o najwyższe cele w kraju, poza tym też występuje na międzynarodowej arenie. Klub jest poukładany finansowo. To była bardzo dobra propozycja. Nie chciałem zwlekać z decyzją, zwłaszcza, że Belgom zależało na czasie - mówi nam Ivica Skelin.

- Czy były propozycje z Polski? - pytamy 48-latka.

- Nic konkretnego. Miałem rozmowę w Toruniu, spotkałem się też z władzami Trefla, słyszałem, że było zainteresowanie z Lublina. Inne kluby mają już zatrudnionych trenerów bądź cały czas analizują sytuację na rynku. Ja nie chciałem czekać i kalkulować. Zwłaszcza, że miałem na stole świetną ofertę - odpowiada.

Ivica Skelin nie będzie już pracował w Polsce
Ivica Skelin nie będzie już pracował w Polsce

- Powiedzmy sobie wprost: Twarde Pierniki mają za sobą świetny sezon i teraz każdy będzie oczekiwał tego, by w kolejnych rozgrywkach powtórzyć ten wynik. A to będzie bardzo trudne zadanie, bo jest kilka zespołów w lidze, które chcą być na tym miejscu. Mam na myśli m.in. Trefla, Start czy Spójnię. Zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że w Toruniu będzie podobny budżet. Choć prezes Barański robi wszystko, by klub miał więcej pieniędzy do wydania, rozmawia ze sponsorami. Życzę mu, żeby wszystko poszło po jego myśli. Ten klub zasługuje na to, by w każdym roku meldować się w fazie play-off - zaznacza Ivica Skelin, który podkreśla, że nie ma pretensji do władz Trefla. Przypomnijmy, że te wybrały Żana Tabaka. Rodak Skelina podpisał trzyletnią umowę.

- Odbyłem bardzo merytoryczną rozmowę z szefostwem Trefla. Spotkanie stało na wysokim poziomie, strony grały w otwarte karty. Wiedziałem, że Tabak jest pierwszą opcją dla tego klubu. Nie miałem z tym żadnego problemu. To jest biznes. Znam Żana. To świetny człowiek i trener. Jesteśmy z tego samego miasta i klubu. Żyjemy w dobrych relacjach. Gdy podpisałem umowę w Toruniu, to dzwoniłem do niego, by podpytać o różne kwestie nt. pracy w polskiej lidze. Pomógł mi. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Nie mam do nikogo pretensji - mówi.

Tego człowieka chce zabrać z Polski

Z naszych informacji wynika, że chorwackiemu szkoleniowcowi bardzo zależy na tym, by do Belgii zabrać ze sobą... Dominika Narojczyka, który pełni funkcję trenera od przygotowania motorycznego w Twardych Piernikach i reprezentacji Polski. Strony mają ze sobą rozmawiać na temat ewentualnej współpracy w klubie z Antwerpii. Skelin jest pod ogromnym wrażeniem jego umiejętności. Mówi o nim i jego pracy w samych superlatywach.

- Chciałbym z nim pracować w każdym klubie! - deklaruje. - To jest ekspert w swojej dziedzinie. Ja jestem w tym biznesie od 15 lat i nigdy nie miałem okazji pracować z takim fachowcem. To była wielka przyjemność. Gdybym miał tylko możliwości finansowe, to brałbym go zawsze ze sobą - dodaje.

- Powiem więcej: większą stratą dla torunian byłoby jego odejście niż moje - zaskakuje Skelin.

"Dlaczego?" - dopytujemy.

- Trener jest ważny, to oczywiste, ale często nie docenia się roli trenera od przygotowania motorycznego. On tam jest już od wielu lat i w każdym sezonie wykonuje świetną pracę. Nadał tej organizacji pewnego charakteru. To bardzo istotne. Spójrz na liczbę kontuzji w minionych rozgrywkach. Graliśmy praktycznie zawsze w pełnym składzie. To o czymś świadczy. Zawodnicy byli gotowi do ciężkich treningów, a to zasługa Dominika. Warto o tym mówić i pisać - zaznacza.

48-letni Chorwat żegna się z Polską. Jednak - jak sam podkreśla - chciałby kiedyś wrócić do Energa Basket Ligi. Na razie swoją pozycję będzie budował w lidze belgijskiej.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

CZYTAJ TAKŻE:
Tyle ma być drużyn w lidze! Będzie "dzika karta"? Mamy nowe informacje
Zaskoczył Polskę, zrobił wynik ponad stan. Teraz... musi szukać pracy
Zagrali "va banque" i co dalej? Znamy plany klubu!
Zrobił wielką furorę w polskiej lidze! Mówi o taktycznej bitwie i swojej przyszłość

Komentarze (1)
avatar
JARASS
12.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda,ale reguły finansowe są nie do przeskoczenia.Mamy ostatnio w Toruniu szczęście do trenerów i zawodników z zagranicy,niestety budżet klubu nad tym nie nadąża.Wypromują się zostają zauważe Czytaj całość