W czerwcu tego roku Artur Szpilka pokonał przed czasem Mariusza Pudzianowskiego na gali XTB KSW: Colosseum 2. Były pięściarz pokazał, że przejście do MMA to była dobra decyzja i w nowej dyscyplinie jest w stanie zrobić dużą karierę. Wygląda jednak na to, że na kolejną walkę trochę poczekamy.
"Szpila" trafił na stół operacyjny. Sportowiec z Wieliczki musiał naprawić kręgosłup. To już drugi razy, gdy konieczna była interwencja chirurga. Nie dziwi, że w głowie 34-latka zaczęły krążyć różne myśli na temat przyszłości w sporcie.
- Zobaczymy, zobaczymy, co to życie nam przyniesie... Czy to nie jakiś znak z góry? Nie, żeby kończyć, ale żeby na przykład troszeczkę chwilę odpocząć. Nie tak, żeby leżeć i nic nie robić, tylko dać sobie na wstrzymanie. Zobaczyć, co i jak, bo to już kolejny raz... Ostatnią operację na kręgosłup miałem w listopadzie, teraz mamy wrzesień, czyli tak niecały rok minął od tamtej operacji - komentuje w "Super Expressie".
ZOBACZ WIDEO: Łzy cisną się do oczu. Mateusz Gamrot szczerze o przygotowaniach do walki wieczoru gali UFC
Szpilka początkowo miał walczyć na grudniowej gali KSW. Już wiadomo, że tak się nie stanie. Obecnie wojownik z Wieliczki zastanawia się, kiedy wrócić do treningów.
- Może teraz właśnie czas do końca roku zaleczyć te kontuzje, a od stycznia ruszać. No zobaczymy... - mówi.
34-latek do tej pory stoczył trzy pojedynki w MMA i wszystkie wygrał. Pokonał kolejno Serhija Radczenkę, Denisa Załęckiego oraz Mariusza Pudzianowskiego. Za każdym razem rozstrzygał walkę przed czasem.
Nietypowa niedziela. Szpilka zabrał swoje psy do świętego miejsca >>
Sensacyjny pomysł Chalidowa. Błyskawiczna reakcja Szpilki >>