Podolski: Górnik to gigant, który jeszcze śpi, ale musi się obudzić! A prezes? Liczę, że zostanie

Pierwszy sezon Lukasa Podolskiego w Górniku był udany. Niedawno "Poldi" przedłużył kontrakt, ale... Ostatnie dni w klubie to zamieszanie, możliwe jest odejście prezesa. Co na to mistrz świata? Rozmawialiśmy z nim o najważniejszych tematach.

Piotr Koźmiński
Piotr Koźmiński
Lukas Podolski (z prawej) WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Lukas Podolski (z prawej)
9 bramek i 4 asysty - to dorobek Lukasa Podolskiego w pierwszym sezonie w Ekstraklasie. Kilka tych goli było niezwykle efektownych, ale generalnie znaczenie "Poldiego" dla Górnika Zabrze wykracza daleko poza boisko.

Podolski to idol kibiców z Roosvelta, zresztą wybrał się z fanami na ostatni mecz sezonu ze Śląskiem, gdy pauzował za kartki.

Niedawno trzeci strzelec w historii reprezentacji Niemiec (49 goli w 130 meczach) przedłużył umowę z Górnikiem, co klub obwieścił efektownym filmikiem i konferencją prasową. Szybko jednak okazało się, że w Zabrzu wcale nie jest spokojnie.

ZOBACZ WIDEO: Uwaga! Milik może pobić polski rekord transferowy

Z informacji WP SportoweFakty wynika, że prezes Arkadiusz Szymanek, na skutek nieporozumień co do swojej roli w klubie, chce odejść. Sytuacja jest bardzo napięta w tym względzie. Jak na to zamieszanie reaguje Podolski? Jak wspomina nietypowy wyjazd do Wrocławia? Jak długo jeszcze chciałby grać i co powinien poprawić Górnik, aby odzyskać blask? O tym wszystkim rozmawialiśmy z mistrzem świata z 2014 roku.

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Jest Pan na urlopie, ale ostatni sezon zakończył nietypowo: wyjazdem z kibicami Górnika na mecz ze Śląskiem. Skąd wziął się ten pomysł?

Lukas Podolski: Po ostatnim meczu u siebie kibice zapytali mnie, czy pojechałbym z nimi do Wrocławia. Pomyślałem, że to bardzo fajny pomysł. W sumie to też myślałem, żeby na taki wyjazd się z fanami wybrać, bo wszędzie, gdzie grałem, miałem dobre relacje z kibicami. Dla mnie kibic to serce klubu. Na takim wyjeździe byłem po raz pierwszy i jestem bardzo zadowolony. Bo z reguły my, piłkarze, widzimy tylko część działań fanów. Przyjeżdżamy na mecz, słyszymy ich z trybun, a po meczu do domu. I tyle. A na takim wyjeździe zobaczyłem dużo więcej.

To znaczy?

Jeszcze mocniej przekonałem się, że dla kibica to w pewnym sensie sposób na życie. Ktoś idzie w weekend na imprezę, ktoś do fajnej restauracji, a fan jedzie na mecz. Ja zawsze będę za kibicem. Oczywiście, nie popieram bójek, przemocy, ale tu nic takiego nie było. Pełna kultura. I jeszcze jedno. Nas, kibiców Górnika, było we Wrocławiu grubo ponad tysiąc. A przecież to był mecz o nic. To też pokazuje przywiązanie fanów do tego klubu.

Szczerze mówiąc, gdy dowiedziałem się o tym pomyśle, to byłem przekonany, że pojedzie Pan samochodem, a potem po prostu dołączy do kibiców na trybunie…

Nieee. Co, miałem limuzyną jechać?! Bez sensu! Skoro był pociąg Zabrze-Wrocław, to wsiadłem i pojechałem. Była zabawa, pogadaliśmy, a na stadionie dobry doping z naszej strony. Powiem tak: nigdy nie zapomnę tego wyjazdu!

To już wspomnienie. Teraz urlop. Jak przebiega?

Wolnego jest niecałe trzy tygodnie. Trochę byłem w Polsce, trochę w Turcji, trochę w Niemczech. Odpoczynek zawsze się przyda, ale ten czas szybko zleci. A potem znów na boisko, jak przez ostatnie dwadzieścia lat. Przygotowania i do gry!

Kibice Górnika odetchnęli z ulgą, kiedy klub ogłosił, że Pan zostaje. A chyba trzeba podziękować Pana synowi, bo Louis bardzo chciał zostać w Polsce…

Jechałem z nim na trening i zapytałem go: co robimy? Zostajemy w Polsce, ty w akademii Górnika, czy jedziemy dalej? Na przykład do Turcji, gdzie mamy dom. Syn wyraźnie odpowiedział: "zostajemy". No i decyzja zapadła. Louis świetnie się tu czuje, trenuje, ma kolegów, chodzi na mecze Górnika. A co do Turcji. Tam często spędzamy wakacje, a część Turcji przeniosłem tu, do Zabrza. Chodzi o moją ulubioną herbatę stamtąd. W szatni Górnika to już stały element.

A jak ocenia Pan pierwszy sezon w swoim wykonaniu? 9 goli i 4 asysty, większość goli bardzo ładnych…

Chyba jeszcze nigdy w karierze nie strzeliłem w jednym sezonie tylu ładnych goli. Z sezonu jestem zadowolony, choć z drugiej strony gdyby nie koronawirus, który przyhamował mnie na kilka tygodni, to byłoby jeszcze lepiej. Myślę, że 15 bramek można było strzelić. Ale cieszę się z tego co wpadło. Z drugiej strony nigdy nie ustawiam sobie, że strzelę tyle czy tyle. Przecież nie jestem typową "dziewiątką". Poza tym, możesz zostać królem strzelców, a i tak nie pomóc drużynie. Nie o to chodzi… Ja chcę pomagać Górnikowi na wszelkie sposoby. Bramki to nie wszystko…

Przedłużenie przez Pana kontraktu zwiększyło apetyty kibiców Górnika. O co powalczycie w przyszłym sezonie? Wiadomo, że sporo zależy od transferów…

Zawsze jestem za tym, aby oceniać to wszystko na chłodno. Pewnie, że człowiek chciałby ciągle wygrywać, chciałby mistrzostwa, pucharów… Ale bądźmy realistami. Nie mogę teraz wyjść i powiedzieć, że Górnik będzie walczył o mistrza albo o puchary. Musimy patrzeć realnie. Inne kluby mają większe budżety, większe możliwości.

Oczywiście, w piłce jest tak, że nawet z mniejszym budżetem możesz dobrze grać i powalczyć na przykład o puchary, o czwarte miejsce albo o Puchar Polski. Jak będzie okazja, to na pewno zaatakujemy. Ale najpierw musimy zabezpieczyć tyły. Szybko upewnić się, że nie jesteśmy na dole tabeli. Żebyśmy tam w trakcie sezonu nie musieli jednym okiem na ten dół patrzeć.



Czyli, na spokojnie…

Według mnie trzeba budować klub krok po kroku. Lepiej robić małe do przodu niż jeden duży, a potem upaść. Górnik musi zbudować swoją bazę jako klub. Moim zdaniem jest trochę jak bliskie mi 1.FC Koeln. Tam też niektórzy marzą o pucharach, być może tak długo w nich nie grali jak Górnik. Ale przecież nikt z działaczy nie wyjdzie i nie powie przed sezonem, że grają o czołowe miejsca. Natomiast to nie znaczy, że nie zaatakują, jeśli wszystko się będzie dobrze układało. Z Górnikiem według mnie jest podobnie.

W pewnym momencie głośno powiedział Pan, że Górnik nie wykorzystuje do końca swojego i Pana potencjału marketingowego.

Tak, bo moim zdaniem w pierwszym sezonie można było zrobić więcej pod względem marketingowym. Początek był bardzo dobry, w sensie moja prezentacja wypadła świetnie. Ale potem to wszystko na długo ucichło. Końcówka znów była lepsza, bo wypuściliśmy fajne koszulki, nagraliśmy dobre filmiki. Powtarzam: Górnik to jest wielka marka. Ale nad tą marką trzeba pracować od rana do wieczora. Żeby ją rozwijać, promować. Ja chętnie będę to robił, będę promował Górnika na całym świecie.

Nie ma co ukrywać, Górnik wciąż ma swoje problemy. Z zewnątrz nie wszystko widać. Ja będę pomagał jak tylko mogę, ale każdy, kto pracuje dla tego klubu, musi sobie odpowiedzieć na pytanie: czy robię wszystko, co mogę dla Górnika? To nie jest jakiś klub. To jest Górnik Zabrze. Każdy musi zrozumieć, że tu trzeba dać z siebie maksa. Tylko wtedy Górnik będzie się rozwijał. Powiem tak: dla mnie Górnik to taki gigant, z wielkim potencjałem. Tylko że ten gigant jeszcze śpi, jeszcze się nie obudził.

A co powie Pan o informacji odnośnie prezesa Arkadiusza Szymanka? Nieoficjalnie wiadomo, że chce odejść z tego stanowiska.

Nie jest to prosta sytuacja dla mnie. Nie wiem do końca, jak to jest. Czy prezes zostanie, czy nie. Czas pokaże. Ale liczę, że zostanie, bo z nim podpisywałem kontrakt, z nim ustaliłem warunki współpracy. Nie wyobrażam sobie, żeby był teraz jakiś nowy prezes. W ciągu roku miałbym trzech prezesów. I na nowo trzeba by zaczynać rozmowy, które już dwa razy prowadziłem z prezesami. Nie jest to komfortowa sytuacja dla mnie.
Lukas Podolski z bardzo dobrej strony pokazał się w Ekstraklasie, a liczy na to, że przyszły sezon będzie jeszcze lepszy Lukas Podolski z bardzo dobrej strony pokazał się w Ekstraklasie, a liczy na to, że przyszły sezon będzie jeszcze lepszy
Wróćmy na boisko. Wszyscy mają nadzieję, podkreślał to też prezes Górnika, że to nie musi być Pana ostatni sezon tutaj.


4 czerwca skończyłem 37 lat. Czuję się dobrze. Pewnie, że już nie biegam tak jak 10 lat temu, nie mam tylu celów, co wtedy - bo przecież nie gram w reprezentacji. Ale dziadkiem nie jestem. Natomiast co do boiska... Tu też są dobre drużyny, dobrzy piłkarze. Też trzeba się mocno starać. Ale faktem jest, że w drugiej części sezonu dyspozycja była już dobra. Forma ruszyła jak ten pociąg z Zabrza do Wrocławia (śmiech). A ile to jeszcze potrwa? Nie wiem. Sam zadecyduję. Kiedy nie będzie mi się już chciało iść na trening, wtedy powiem "dość".

Myśli Pan, że doczeka jako piłkarz Górnika budowy IV trybuny?

To na pewno byłaby dodatkowa motywacja. Gdybym znał już datę, kiedy ona powstanie, to pewnie starałbym się, aby zagrać jeszcze na całkowicie skończonym stadionie. Tak, to byłby piękny moment!

Michniewicz zabrał głos po meczu

Lubański: To katastrofa!

Górnik zajął w ostatnim sezonie ósme miejsce. Czy w kolejnym poprawi pozycję?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×