W niedzielny wieczór Tottenham Hotspur wydał niespodziewane oświadczenie za pośrednictwem klubowych mediów. Jak czytamy, Antonio Conte przestał pełnić obowiązki menadżera. Kontrakt włoskiego szkoleniowca został już rozwiązany za porozumieniem stron. "Dziękujemy Antonio za jego wkład w wyniki drużyny i życzymy mu powodzenia w przyszłości" - napisano.
Nie da się ukryć, że londyńczycy wpadli w dołek formy. Niedawno Tottenham zakończył swój udział w Lidze Mistrzów, natomiast tuż przed przerwą reprezentacyjną sensacyjnie zremisował 3:3 z walczącym o utrzymanie w Premier League Southampton FC. Ten mecz najprawdopodobniej przesądził o przyszłości 53-latka.
W ostatnim czasie z klubem łączone były takie nazwiska jak Mauricio Pochettino czy nawet Julian Nagelsmann, który w bieżącym tygodniu odszedł z Bayernu Monachium. Zarząd zakomunikował, że drużynę do końca sezonu 2022/23 poprowadzi Cristian Stellini, jego asystentem będzie Ryan Mason.
Prezes Tottenhamu Daniel Levy uzasadnił swoją decyzję w następujący sposób: - Pozostało nam 10 meczów w Premier League i czeka nas walka o miejsce w Lidze Mistrzów. Wszyscy musimy się skoncentrować. Każdy musi wykonać krok do przodu, aby zapewnić jak najwyższe miejsce dla naszego klubu i niesamowitych, lojalnych kibiców.
Odejście Conte jest jednak o tyle zaskakujące, że Tottenham zajmuje przecież czwarte miejsce w tabeli premiowane grą w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W ramach 29. kolejki Premier League podopieczni Stelliniego zagrają na wyjeździe z Evertonem (3 kwietnia).
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać i oglądać. Ależ uderzył
Czytaj także:
El. Euro 2024: bez sensacji w meczu Portugalczyków, Cristiano Ronaldo nie zawiódł
Żołnierz Nawałki wskazał problem kadry. "Jednak byłem potrzebny"