Były reprezentant Polski broni Santosa. "Co ma zrobić?"
- Przecież trener nie przyjdzie i czarodziejską różdżką nie odmieni nagle wszystkich. Zawodnicy są ci sami, co grali na mistrzostwach świata w Katarze - mówi Roman Kosecki w rozmowie z WP SportoweFakty.
Zdaniem Romana Koseckiego należy poczekać z pretensjami do Fernando Santosa. - Przychodzi trener i co ma zrobić? Zawodnicy są ci sami, co grali na mistrzostwach świata w Katarze, ci sami co grają w lidze polskiej. Polska liga jest, jaka jest - mówi były reprezentant Polski w rozmowie z WP SportoweFakty.
- W europejskich pucharach gra tylko jedna polska drużyna i to w Lidze Konferencji. W Lidze Mistrzów czy Europy nie mamy nikogo. Dobrze, że Robert Lewandowski, Piotr Zieliński, Wojciech Szczęsny odgrywają bardzo ważne role w swoich drużynach i to jakoś wygląda. Przecież trener nie przyjdzie i czarodziejską różdżką nie odmieni wszystkich - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Dostał pytanie o styl reprezentacji Polski. Wymowna reakcjaMimo że można być rozczarowanym tym, jak wyglądała gra kadry, faktem jest, iż na jej koncie są trzy punkty - jeden mniej od lidera grupy Czechów. Nasz rozmówca cieszy się z reakcji reprezentacji Polski po bolesnej porażce w Pradze. Uważa, że w kolejnej fazie eliminacji do Euro 2024 może być już tylko lepiej.
- Ogólnie myślę, że spotkanie z Albanią na plus. Była reakcja, wygraliśmy mecz. Czesi bezbramkowo zremisowali z Mołdawią, także wszystko wraca do normy. Myślę, że na koniec wyjdziemy z grupy z pierwszego miejsca. Ale oczywiście przed nami dużo pracy. Z każdym dniem powinno być tylko lepiej - ocenia.
Roman Kosecki ma natomiast spore wątpliwości, co do ofensywnej gry Fernando Santosa. Gwarantem goli przez wiele lat był Robert Lewandowski, który ostatni raz trafił do siatki na PGE Narodowym w spotkaniu... z Albanią we wrześniu 2021 roku. Koszmarna passa trwa od ponad 570 dni (więcej przeczytasz TUTAJ).
Napastnik FC Barcelony chce w końcu się przełamać. Będzie miał kilka wybornych okazji, ponieważ Polska w grupie ma również takie zespoły, jak Mołdawia czy Wyspy Owcze.
- Widać, że bardzo chce. Pracuje dla zespołu, jednak rzeczywiście nie wchodzą mu te bramki. Myślę, że to kwestia tego, iż jest na nim ogromna odpowiedzialność - wszyscy oczekują, że to on będzie strzelał. On sam wie, że potrzeba mu bramek, wtedy będzie czuł się lepiej na boisku. Teraz jest taka mała zapaść. Natomiast wierzę, że się odblokuje - mówi.
Optymistycznie nastawiony nasz rozmówca twierdzi jednak, że w aktualnym świecie futbolu nie ma już słabych drużyn.
- Wszyscy chcieliby komplet punktów, ale nie ma tak łatwo. Nie ma słabeuszy. Trener też chciał sześć punktów, jednak boisko weryfikuje. Nic samo nie przyjdzie. Możemy przy kawce sobie mówić, z Mołdawią będziemy mieli tyle punktów, z Albanią tyle. Może się to w ogóle nie spełnić. Czesi pojechali do Mołdawii i bezbramkowo zremisowali. Myślał pan, że chcieli tylko punkt? Świat piłki się zmienia. Powtarzam: nie ma słabeuszy. W każdym meczu trzeba dać z siebie maksimum i wtedy się zdobywa trofea. Taka jest rzeczywistość - przekonuje.
Mateusz Byczkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz też:
Lewandowski zalał się łzami. "Nie byłem na to gotowy"
OGLĄDAJ MECZE REPREZENTACJI W PILOCIE WP

-
Bialasek Zgłoś komentarz
Żeby lewy miał wsparcie powinniśmy grać trzema napastnikami może to być zarówno 4-3-3 albo 5-2-3 -
obserwuje Zgłoś komentarz
dokładnie predyspozycje wszystkich zawodników. A podpowiadaczy mamy sporo, wystarczy tylko przełączać TV na różne programy sportowe oni wiedzą wszystko. Tylko wielu z nich o piłkę nożną się nawet nie otarło nawet. Myślę, że jednym z podpowiadaczy jest Mielcarski oby z pozytywnym skutkiem. -
Anonek Zgłoś komentarz
dla nas. -
życzliwy Zgłoś komentarz
Skąd są pieniądze na jego milionowe zarobki? Jeżeli z moich podatków to ja się nie zgadzam. -
Realistax Zgłoś komentarz
ale słabe drużyny, gra marna, dzięki przypadkowej bramce i pudle Albańczyków w 87min wygrali. Z czego się cieszymy, z mizeroty ? -
ggdd Zgłoś komentarz
Nie nauczyli cię, Byczkowski, w tej waszej wieczorówce dla pismaków, że "także" to coś innego, niż "tak, że"? -
Tomasz Sobczak Zgłoś komentarz
a tu dzisiaj wmawianie że to za krótko, że słaby mecz itd. TEN MECZ BYL LEPSZY NIZ WSZYSTKIE NA MISTRZOSTWACH a bramki przyjdą jak na pozycji 9 będzie grał inny napastnik. Santosa nie trzeba bronić bo gra Kadry sama go obroni