Czy to będą ostatnie derby Poznania? Właściciel Warty mówi o radykalnych krokach

Klub, który walczy o europejskie puchary od lat jest "bezdomny". Wyniki sportowe Warty Poznań są rewelacyjne i przykrywają ogromne problemy z infrastrukturą, które mogą skończyć się dla niej katastrofą. Właściciel klubu mówi o dwóch scenariuszach.

Artur Babicz
Artur Babicz
Bartosz Farjaszewski mówi o problemach Warty Poznań Materiały prasowe / Bartosz Farjaszewski mówi o problemach Warty Poznań
Sytuacja Warty Poznań pod względem infrastrukturalnym wygląda dramatycznie. Od 2019 roku klub nieustannie rozgrywa mecze ligowe na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim. Ich obiekt, czyli stadion w Poznaniu przy Drodze Dębińskiej, nie spełnia wymagań czy to PKO Ekstraklasy, czy to nawet Fortuna I ligi. Nie mówiąc o tym, iż klub obecnie jest blisko nawet zakwalifikowania się do europejskich pucharów.

Klub od lat walczy o stadion

Warta Poznań walczy, by wrócić do grania w Poznaniu. W 2021 roku ogłoszono nowatorski pomysł ekologicznego stadionu, który byłby wyjątkowy nie tyle w Polsce, ale i na świecie (więcej TUTAJ). Następnie organizowano nawet spotkania z przedstawicielami rządu, miasta, jak i PZPN-u  (więcej TUTAJ). Wszystko po to, aby przełamać pewien impas, w którym klub znajduje się od lat, jeżeli chodzi o zdobycie finansowania na budowę stadionu.

- Pamiętajmy, że nie mówimy tutaj o budowie obiektu, który służy tylko piłkarzom seniorów Warty Poznań - mówi Bartłomiej Farjaszewski, właściciel Warty Poznań. - Ta drużyna byłaby tylko jedną z wielu sekcji klubu korzystającą z obiektu. Mówiąc tylko o piłce nożnej, to oprócz ekipy w PKO Ekstraklasie mówimy o drużynie kobiecej, jak i czołowej drużynie Amp futbolu. Ponadto, w naszej akademii grają setki dzieci, które również korzystałyby z nowej infrastruktury. Nowy obiekt byłby również domem dla wszystkich sekcji KS Warta, w tym m.in. szermierzy czy tenisistów. Co więcej, stadion mógłby być wykorzystywany na imprezy kulturalne, koncerty. Z założenia ma to być miejsce otwarte dla wszystkich - wymienia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii
Przy Drodze Dębińskiej ciągle trwają prace, jednakże nadal nie dają one większych szans dla przyszłości klubu z perspektywą uzyskania licencji na dalszą grę w PKO Ekstraklasie. W ostatnim czasie wybudowano sztuczne oświetlenie oraz zamontowano system podgrzewania murawy. Obecnie trwają pracę mające na celu budowę dwóch boisk treningowych (więcej TUTAJ). W temacie samego stadionu jednak od lat niewiele się dzieje.

- Chcielibyśmy, aby spełniał on wszystkie funkcje, które zaproponowaliśmy w 2021 roku. Naszym nadrzędnym celem jest, aby Warta Poznań była częścią nie tylko społeczeństwa poznańskiej Wildy, ale i całego miasta. Dlatego miałby to być kameralny obiekt na ok. 6 tys. miejsc, który spełniałby wymogi licencyjne do gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym, a do tego służyłby lokalnym mieszkańcom - mówi Farjaszewski w rozmowie z WP SportoweFakty.

Poznań nie chce kolejnego stadionu?

Zdaniem Bartłomieja Farjaszewskiego, na nowy obiekt będzie potrzebne około 150-200 mln złotych. Klubu nie stać na to, aby samemu wykonać taką inwestycję. Dlatego podobnie, jak to ma miejsce w innych ośrodkach, zwrócił się o pomoc rządu i miasta.

- Nie chodzi o to, by miasto wyłożyło całą kwotę, ale by zainicjowało proces pozyskania tych funduszy. Słyszmy, że z pieniędzy rządowych można uzyskać większość dofinansowania na realizację tej inwestycji. Dlaczego zatem nie spróbować? - mówi rozżalony Farjaszewski.

I wylicza dalej. - Kolejnym argumentem, który słyszmy ze strony miasta jest fakt, iż jesteśmy klubem profesjonalnym, a dla takich projektów nie ma miejsca w budżecie. Jednakże proszę pamiętać, że my nie prosimy o środki na codzienne funkcjonowanie pierwszej drużyny, tylko infrastrukturę, z której korzystałyby setki sportowców: zarówno profesjonalnych, amatorów, jak i dzieci - tłumaczy właściciel klubu.

W związku z brakiem porozumienia na linii klub - miasto zwróciliśmy się z pytaniami do urzędu w Poznaniu. Przedstawiciele Wydziału Sportu Miasta Poznań skierowali nas do POSiR-u (Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji). Stanowisko w tej sprawie przekazał nam rzecznik prasowy Filip Borowiak.

"POSiR ściśle współpracują z Wartą Poznań SA w zakresie projektowania stadionu piłkarskiego oraz całego kompleksu sportowego przy Drodze Dębińskiej w Poznaniu. Warto pamiętać, że zawarliśmy z Wartą oraz spółką Poznańskie Inwestycje Miejskie (inwestorem zastępczym dla tej inwestycji) porozumienie trójstronne o współpracy przy inwestycji. Obecnie trwa projektowanie i na podstawie wspomnianego porozumienia Warta może aktywnie uczestniczyć w tym etapie prac. Przedstawiciele klubu z tej możliwości korzystają, zgłaszają do projektu uwagi, które są uwzględniane przez projektantów. Celem jest zaprojektowanie obiektu odpowiadającego oczekiwaniom klubu, ale także kibiców" - oświadcza POSiR.

"Wspomniane porozumienie trójstronne i współpraca z Wartą przy projektowaniu obiektu dowodzi, że miasto Poznań i Warta Poznań SA nie unikają współpracy. Dzięki temu było ostatnio możliwe uzyskanie wsparcia rządowego na modernizację boisk treningowych Warty. Małymi krokami staramy się realizować bardzo duży cel, jakim jest kompleksowa modernizacja kompleksu przy Drodze Dębińskiej. W takiej sytuacji nie może być mowy o braku porozumienia" - dodaje rzecznik POSiR.

Ostatnie derby Poznania?

W rozmowie z WP SportoweFakty, Warta Poznań nie ukrywa, że jeżeli tempo prac nad nowym stadionem nie przyspieszy, klub czekają dwa wyjścia.

- Od lat uzyskujemy licencję warunkową ze względu na naszej problemy z obiektem. Jeśli kwestia rozbudowy stadionu nadal będzie się tak ślimaczyła, to za jakiś czas trzeba będzie rozważyć dwa scenariusze. Wówczas albo rozwiążemy sekcję piłkarską i będziemy grać na poziomie dostosowanym do naszego obiektu, albo po prostu przeniesiemy się do innego miasta. Wtedy mówilibyśmy nie o Warcie Poznań, a Warcie Grodzisk Wielkopolski. Chciałbym jednak wierzyć, że żaden z tych scenariuszy się nie sprawdzi i będziemy mieli stadion w Poznaniu i najstarszy klub będzie mógł zostać w mieście - mówi Bartłomiej Farjaszewski.

Oba scenariusze przedstawione przez właściciela Warty Poznań nie wyglądają optymistycznie. Dlatego też dopytaliśmy o tę sprawę POSiR. W szczególności zwróciliśmy uwagę na to, jak miasto Poznań odnosi się do możliwości zakończenia ponad 110-letniej tradycji klubu.

"Robimy wszystko, żeby taki scenariusz się nie spełnił. Kluczowe będzie w tym przypadku znalezienie finansowania niezbędnego do realizacji projektu, który niebawem będzie gotowy. Jesteśmy przekonani, że Warta nie zniknie z mapy Poznania. Trzeba poza tym pamiętać, że pod jej szyldem znajduje się wiele sekcji, a Miasto Poznań stara się wspierać nie tylko klub piłkarski, ale również sportowców trenujących w pozostałych sekcjach. W najbliższych planach jest np. modernizacja zaplecza szermierczego Warty - zlokalizowanego również przy Drodze Dębińskiej. Długość procesu projektowego nowego stadionu wynika z uwarunkowań lokalizacyjnych i założeń projektowych dla tak dużego obiektu. Ponadto wszystkie niezbędne procedury administracyjne wymagają czasu. Trzeba pamiętać, że dużym wyzwaniem dla samorządów jest znalezienie funduszy na inwestycje w obecnej sytuacji ekonomicznej" - napisano w odpowiedzi na nasze pytanie.

Warto podkreślić, że w Poznaniu jest już jeden duży stadion. Przy ul. Bułgarskiej swoje mecze rozgrywa Lech Poznań, a w przypadku wielu miast na świecie kluby potrafią dzielić między siebie jeden obiekt. Dlaczego w tym wypadku nie mogłoby być podobnie?

- Po prostu nas na to nie stać. Według stawek obecnego operatora stadionu byłby to dla nas koszt rzędu 6-7 mln złotych. Ta opcja mogłaby wejść w grę, gdybyśmy otrzymali pomoc miasta w tym względzie - odpowiedział Farjaszewski.

Natomiast temat został szybko ucięty przez rzecznika prasowego POSiR: "W budżecie miasta Poznania nie przewidziano środków na finansowanie w zakresie sportu działalności spółek SA".

Bezdomność oznacza milionowe starty

W 2020 roku świat został dotknięty pandemią COVID-19. Wówczas wiele rozgrywek przerwano, a po wznowieniu kluby musiały grać bez kibiców na stadionach. To spowodowało, iż drużyny na całym świecie spotkały się z wielką dziurą budżetową z powodu braku przychodów z dnia meczowego.

W przypadku Warty Poznań można powiedzieć, że od 2019 roku gra przy permanentnych ograniczeniach. Popularny "Ogródek" od stadionu w Grodzisku Wielkopolskim dzieli 50 kilometrów, więc dla wielu fanów oznacza to, że nie mają możliwości śledzenia na żywo spotkań z udziałem swoich ulubieńców. Liczba kibiców na meczach domowych Warty już wielokrotnie bywała obiektem drwin, jednak klub na to się nie obraża.

- To nas nie dziwi. Trudno, aby bezdomny zapraszał ludzi do siebie na imprezę. Większość naszych kibiców jest w Poznaniu i jestem przekonany, że bylibyśmy w stanie zapełnić mały kameralny stadion. Wówczas nie mówilibyśmy ile tracimy, a ile dzięki temu zyskujemy - kończy Farjaszewski.

O komentarz w sprawie ewentualnego braku możliwości gry Warty Poznań na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim poprosiliśmy również PZPN. Jednakże osoby, do których dzwoniliśmy skierowały nas do oficjalnej drogi komunikacyjnej z biurem prasowym. To natomiast nie odpowiedziało na nasze pytania do momentu publikacji materiału.

Artur Babicz, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także: Taki widok zastali kibice w Ekstraklasie
Zobacz także: Trener Lecha Poznań podjął decyzję ws. Salamona

Czy Miasto Poznań powinno zainwestować w kolejny obiekt sportowy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×