Nie ma wątpliwości, że Felixa Nmechę czeka wiele wyzwań po przenosinach do Dortmundu. Nowy nabytek BVB będzie musiał zastąpić w drużynie niekwestionowaną gwiazdę - Jude Bellinghama, który został sprzedany do Realu Madryt. Ale to nie wszystko.
22-latek stanie także przed zadaniem przekonania do siebie kibiców, którzy nie są zadowoleni z tego transferu. Nmecha wzbudził ogromne kontrowersje podczas "Pride Month" (1-31 czerwca), czyli miesiąca dumy dla osób LGBTQ+.
Niemiec hasło "Pride" zestawił z diabłem, co spotkało się z dużym oburzeniem. Wpis został uznany za homofobiczną treść, która nie jest zgodna z wartością reprezentowaną przez klub.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ cudne uderzenie. Ręce same składają się do braw
Po zamieszaniu wokół homofobicznych i innych transfobicznych wpisów Nmechy w mediach społecznościowych, portal "Kicker" zrobił głosowanie. Aż 58 procent ankietowanych (czyli około 70 tysięcy osób) odpowiedziało, że jest przeciwne transferowi Niemca do Dortmundu.
- Na początku miałem duże obawy, czy podziela wartości naszego klubu - pisał na Twitterze prezes BVB, Reinhold Lunow. - Z tego powodu było dla mnie ważne, aby poznać go osobiście. W bezpośredniej rozmowie, którą przeprowadziłem, wiarygodnie zapewnił mnie, że podziela nasz podstawowy kodeks wartości i będzie działać odpowiednio. Ma moje zaufanie - wyjaśnił.
Nmecha ma nadzieję, że fani "dadzą mu szansę poznania go i dostrzeżenia, że jest wspaniałą osobą". - Oczywiście, że jestem chrześcijaninem, ale kocham wszystkich, nie dyskryminuję - wytłumaczył pomocnik w rozmowie dla klubowych mediów.
Czytaj także:
Santos nie mógł w to uwierzyć! "Co tu się wydarzyło?"
Kolejna afera w Motorze Lublin. Goncalo Feio znów wywołał burzę