Flora Tallinn, Karabach Agdam, Aris Limassol. To już przeszłość. Przed Rakowem Częstochowa IV runda eliminacji Ligi Mistrzów i dwumecz z FC Kopenhagą.
Wszystkie bilety na wtorkowy mecz zostały wyprzedane. Nie ma co się dziwić, polski klub staje przed szansą, która nie zdarza się codziennie. W dodatku, hymn Ligi Mistrzów na stadionie w Sosnowcu - mówiąc trochę żartem - nie zdarza się często.
- Każdy z nas gra o swoje marzenia. Niektórzy o takich meczach nawet nie marzyli - mówił Fabian Piasecki na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Konkretne pytanie o "Lewego". Odpowiedź kibiców inna niż zwykle
Raków faworytem nie będzie, ale już nie raz udowodnił, że potrafi rywalizować z lepszymi od siebie.
- Mam nadzieję, że zagramy z wielką pasją, determinacją i będziemy zespołem lepszym w tym dwumeczu, a przede wszystkim zespołem, który przejdzie do fazy grupowej. Jesteśmy dobrze przygotowani do tego dwumeczu - mówił Piasecki.
A skoro Piasecki i Sosnowiec, to nie mogło zabraknąć wspominek. Napastnik Rakowa grał w barwach Zagłębia w sezonie 2019/20, więc wcale nie tak dawno. Wtedy na pierwszoligowych boiskach Piasecki strzelił 17 goli i zapracował na transfer do ekstraklasy.
- Mam nadzieję, że powietrze w Sosnowcu się nie zmieniło i dalej będzie mi dopisywać, tak jak te parę lat temu. Co prawda stadion jest inny, piękny. Cieszę się, że mogę tutaj wrócić - przyznał.
Początek meczu Raków Częstochowa - FC Kopenhaga we wtorek o godz. 21.
CZYTAJ TAKŻE:
W Rakowie walka z czasem o zdrowie liderów. Stadion w Sosnowcu ma nie zaszkodzić
Raków walczy o LM. Jest decyzja ws. transmisji