W tym sezonie Jakub Kamiński rozegrał dwanaście meczów w Bundeslidze, ale licznik zatrzymał się zaledwie na 227 minutach. To oznacza, że średnio Polak na boisku spędza 19 minut podczas spotkania. Tylko dwa razy zdarzyło się, że rozpoczynał spotkania w podstawowym składzie.
Mało szans na grę dawał Polakowi trener Niko Kovac. Z informacji dziennika "Bild" wynika, że sprowadzeniem Kamińskiego zainteresowany był inny klub z Bundesligi, VfL Bochum. Tam polski piłkarz mógłby liczyć na bardziej regularną grę.
Działacze Bochum chcieli, aby Kamiński trafił do tego klubu na zasadzie wypożyczenia. Nic jednak z tego nie będzie. Jak przekazały niemieckie media, władze VfL Wolfsburg stanowczo odmówiły propozycji rywala z Bundesligi.
Tym samym Kamiński najprawdopodobniej pozostanie w Wolfsburgu. W pierwszym tegorocznym meczu Bundesligi 21-latek zagrał od pierwszej minuty i nie jest wykluczone, że tym razem trener Kovac będzie stawiać na niego zdecydowanie częściej.
Kamiński do Wolfsburga trafił w lipcu 2022 roku, a niemiecki klub zapłacił za niego Lechowi Poznań aż 10 milionów euro. Od tego czasu Polak zaliczył dla Wilków 47 meczów, strzelił 5 goli i zaliczył 3 asysty.
Czytaj także:
Sprzedaje piłkarzy za miliony. W Polsce ledwo go pamiętają
Dawid Szwarga: Drenaż emocjonalny
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewany powrót do Realu Madryt. Tak go przyjęli