"Leon Goretzka nie znajdzie się w kadrze na Euro, jeśli nie będzie go w planach Juliana Nagelsmanna na wyjściową jedenastkę" - poinformował "Bild".
To na pewno mocno niespodziewany ruch, bowiem Leon Goretzka to jedna z wiodących postaci Bayernu Monachium, co potwierdził m.in. we wtorkowym ćwierćfinale Liga Mistrzów.
29-latek był jednym z najlepszych zawodników starcia z Arsenalem. W serwisie abendzeitung-muenchen.de oceniono go na "dwójkę" (gdzie "1" to klasa światowa). Zachwycano się jego walką i genialnym zagraniem, po którym Serge Gnabry zdobył gola na 1:1 (więcej o meczu -->> TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Co dalej ze Szczęsnym? "Lewy" szczerze o jego końcu kariery
Czy selekcjoner Julian Nagelsmann, który z Goretzką współpracował w Bayernie, może pozwolić sobie na tak odważny ruch, żeby świadomie zrezygnować z takiego zawodnika? Czym w ogóle miałby się kierować skreślając go z listy zawodników?
Szczegóły podał dziennikarz Tobi Altschaffl z "Bilda". Chodzi o zaakceptowanie roli w drużynie, jaką Nagelsmann stworzy na Euro 2024. Swoje założenia wygłosił podczas spotkania z szefami DFB (Niemiecki Związek Piłki Nożnej).
Podał konkretny przykład wyjaśniając o co mu chodzi. "Taki zawodnik, jak obrońca Stuttgartu Waldemar Anton, byłby zadowolony ze swojej roli w składzie i dałby z siebie wszystko nawet jeśli wiedziałby, że może nie dostać ani minuty na turnieju" - poinformował "Bild", dodając, że w przypadku Goretzki mogłoby być zupełnie inaczej. Ten mógłby być mocno niezadowolony, a może nawet sfrustrowany taką rolą.
I jeżeli Nagelsmann nie będzie widział swojego byłego podopiecznego w wyjściowej jedenastce, to zrezygnuje z niego w ogóle i nie wyśle mu powołania na mistrzostwa Europy. Trzeba przyznać, że to oryginalny sposób myślenia niemieckiego selekcjonera.
29-letni Goretzka do tej pory wystąpił w 57 spotkaniach reprezentacji Niemiec, w której zaliczył 14 goli i 11 asyst. Na Euro 2024 gospodarze turnieju zagrają w grupie ze Szkotami (14 czerwca), Węgrami (19 czerwca) i Szwajcarami (23 czerwca).
Zobacz także:
"Barcelona zaatakuje Paryż". Hiszpanie zgodni ws. Lewandowskiego
"Ciężka noc". Surowe oceny dla Kiwiora