Wprawdzie jeśli weźmiemy pod uwagę Ligę Europy i Ligę Konferencji Europy, można doliczyć się jeszcze czterech polskich piłkarzy na etapie 1/2 finału. Są to Santiago Hezze (Olympiakos Pireus), Matty Cash (Aston Villa), Nicola Zalewski (AS Roma) oraz Michał Skóraś (Club Brugge).
Pierwszy z nich dopiero niedawno otrzymał polski paszport. Z kolei Cash i Zalewski są regularnie powoływani do kadry, natomiast piłkarskie szlify również zbierali za granicą. Zresztą to samo tyczy się Marcel Lotka.
Bardzo wymowny jest fakt, że jeśli chodzi o elitarną Ligę Mistrzów, 22-latek to jedyny polski zawodnik w drużynach półfinalistów. Kolokwialnie mówiąc, w Borussii Dortmund młody bramkarz nie odgrywa pierwszoplanowej roli.
Ma szanse na medal
W 2022 roku Lotka zanotował kilka pozytywnych występów na poziomie Bundesligi między słupkami Herthy Berlin. To w zupełności wystarczyło, żeby przykuć uwagę dortmundczyków i zapracować na bezgotówkowy transfer na Signal Iduna Park.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyjątkowa impreza u Beckhamów. Wideo trafiło do sieci
Od początku było jasne, że Lotka ma być przede wszystkim podstawowym bramkarzem trzecioligowych rezerw i jednocześnie uzupełnieniem kadry pierwszej drużyny. Pochodzący ze Śląska golkiper regularnie trenuje z seniorami.
Borussia zgłosiła do Ligi Mistrzów Lotkę, który na ten moment jest trzecim bramkarzem w hierarchii trenera Edina Terzicia. Zdecydowanie wyżej stoją notowania będącego numerem "jeden" Gregora Kobela i doświadczonego Alexandra Meyera.
Lotka nie zaliczył jeszcze oficjalnego debiutu w pierwszym zespole "BVB", ale jeżeli uzbroi się w cierpliwość, może dopiąć swego. - Z jednej strony czuję się tutaj bardzo dobrze i wiem, co mam w BVB. Z drugiej strony zawsze jestem ambitny - mówił w rozmowie z "Ruhr Nachrichten" Meyer, wyraźnie sugerując, że może zmienić klub.
W przypadku odejścia Meyera to Lotka stanie się drugim bramkarzem Borussii i siłą rzeczy powinien zadebiutować. Wcześniej mówiło się, że Polak wzbudza zainteresowanie przedstawicieli Bundesligi, a także klubów z zaplecza niemieckiej elity.
O awans do finału Ligi Mistrzów Borussia powalczy z Paris Saint-Germain. Nawet jako trzeci bramkarz Lotka może sięgnąć po medal. W podobnej sytuacji znajdował się Marcin Bułka, który jako rezerwowy zawodnik PSG w 2020 roku zdobył srebro po przegranym finale.
Wybrał Polskę
W bardzo młodym wieku Lotka wraz z najbliższymi wyemigrowali za naszą zachodnią granicę. Jego rodzice pochodzą ze Śląska, zaś ojciec jest emerytowanym górnikiem. Bramkarz grał wyłącznie w polskich kadrach młodzieżowych, gdzie przeszedł drogę od U-16 do U-21.
Tomasz Rybicki bardzo szybko dostrzegł potencjał Lotki. Koordynator skautingu w Niemczech z ramienia PZPN zdążył dobrze poznać byłego młodzieżowego reprezentanta i w wywiadzie dla WP SportoweFakty potwierdził, że bramkarz nigdy nie brał pod uwagę gry dla Niemiec.
- On się nie wahał. W ich domu zawsze mówiło się po polsku. No, ewentualnie po śląsku. Rodzice przyjeżdżali z Marcelem na jego mecze w polskich młodzieżówkach. Pamiętam zgrupowanie w Legnicy i pączki, które przynosiła nam jego mama. To bardzo serdeczni ludzie - wspominał Rybicki (więcej TUTAJ).
Zanim trafił do Berlina, Lotka grał w juniorach MSV Duisburg, Schalke 04 Gelsenkirchen, Rot-Weiss Essen i Bayeru 04 Leverkusen. Gdy zanotował premierowy występ w Bundeslidze, wydawało się, że jego kariera nabierze rozpędu, więc transfer do rezerw Borussii był nieoczywistym ruchem. Teraz sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy kontynuowanie kariery w Dortmundzie jest najlepszym rozwiązaniem z możliwych.
Mecz Borussia Dortmund - Paris Saint-Germain zostanie rozegrany w środę (1 maja) o godz. 21:00. Transmisja na kanale Polsat Sport Premium 1. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi relację LIVE z tego wydarzenia.
Czytaj więcej:
Lewandowski dostał pytanie o trenera Realu. O jego słowach jest głośno w Hiszpanii
Pójdą śladem Polsatu? Canal+ tworzy nowe kanały