Na zakończenie fazy grupowej mistrzostw Europy pojawił się pozytywny akcent ze strony reprezentacji Polski. Kadra narodowa dzielnie walczyła z Francją i w ostatecznym rozrachunku spotkanie na Signal Iduna Park zakończyło się remisem 1:1.
Po pierwszych dwóch występach Biało-Czerwonych na Euro 2024 fala krytyki spadła zwłaszcza na blok obronny Biało-Czerwonym. Tym razem defensywa spisała się nieźle, o czym świadczy fakt, że Łukasz Skorupski został wybrany przez UEFA zawodnikiem meczu.
- Nie po raz pierwszy pokazaliśmy, że z tymi najlepszymi potrafimy grać jak równy z równym. Po raz drugi, może trzeci w ostatnich kilku miesiącach, wyszliśmy na boisko z jednym nominalnym napastnikiem i od razu było widać, że rywale nie mają aż takiej przewagi w drugiej linii, jaką wszyscy spodziewali się, że będą mieć - mówił dla "Super Expressu" Jan Tomaszewski.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro" Największy wygrany reprezentacji Polski? "To na pewno wielka przyszłość naszej kadry"
Reprezentacja Polski wróci do gry we wrześniu 2024 roku, kiedy to rozpocznie rywalizację w Lidze Narodów. A tam czekają nas mocni rywale, bowiem zagramy ze Szkocją, Chorwacją oraz Portugalią.
- Z całego serca życzę sobie i kibicom, by w najbliższych sześciu meczach Ligi Narodów Michał Probierz miał tyle odwagi, co w starciu z Francją. Wychodząc jednym napastnikiem od razu pokazujemy rywalom, że zagramy z nimi jak równy z równym. A, że Polacy potrafią grać w piłkę, to przekonaliśmy się już w potyczce z Holandią. Oby tak dalej panowie! - dodał były reprezentant Polski.
Występ na Euro 2024 jest drugim najsłabszym Polski na turnieju rangi mistrzowskiej. Tylko raz w fazie grupowej spisaliśmy się gorzej. Nieznacznie, ale jednak. Mowa o Euro 2008. W swoim debiucie na ME również zdobyliśmy tylko jeden punkt w fazie grupowej i mieliśmy identyczny bilans bramkowy (-3).
Czytaj także:
> Rabiot dosadnie po meczu z Polską. "To był frustrujący wieczór"
> Trener Francuzów powiedział o jednym polskim piłkarzu