"Magia pucharów i tego stadionu". Trener Wisły skomentował mecz ze Spartakiem

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Art Service / Na zdjęciu: Kazimierz Moskal
PAP / Art Service / Na zdjęciu: Kazimierz Moskal
zdjęcie autora artykułu

- Spodziewałem się, że Spartak zagra trochę bardziej odważnie i będzie chciał grać w piłkę, a długimi fragmentami wyglądało to tak, że nie miał na to ochoty - mówił Kazimierz Moskal po szalonym meczu Wisły Kraków ze Spartakiem Trnava.

Niewiarygodne sceny działy się w czwartkowy wieczór w Krakowie. Wisła pokonała Spartak Trnava po rzutach karnych i awansowała do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy.

- Myślę, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i mogliśmy zapewnić sobie ten awans po 90 minutach. Gratuluję i dziękuję zawodnikom. Emocji było tyle, że można byłoby obdzielić nimi kilka spotkań - powiedział trener Kazimierz Moskal na konferencji prasowej.

- To magia pucharów i atmosfery tego stadionu. Presja była, bo 1:3 to nie jest wynik, którego nie można odrobić. Na początku meczu mieliśmy kontrolę, ale popełnialiśmy sporo niewymuszonych strat. Później było już tylko lepiej. Po drugim golu wszyscy poczuli, że awans jest realny - komentował trener Wisły.

Wspomnianą bramkę na 2:0 zdobył Piotr Starzyński, którego obecność w wyjściowym składzie była sporym zaskoczeniem. On jednak, podobnie jak koledzy z zespołu, zagrali - być może - mecz życia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata

- Nie tylko bramka. Postawa Piotrka była bardzo dobra i trzeba się z tego cieszyć. Mamy wielu zawodników w kadrze i każdy chce grać. Naszą rolą jako sztabu szkoleniowego jest wyczuć moment, kiedy wstawić danego zawodnika do jedenastki. Komuś trzeba dać odpocząć, a na kogoś postawić - przyznał trener Wisły.

Emocji było co nie miara. W konkursie rzutów karnych potrzebnych było aż czternaście serii.

- Byłem w miarę spokojny przed tym meczem. Nie mówiłem tego zawodnikom, ale czułem, że wygramy. Przy rzutach karnych byłem spokojny, nie denerwowałem się, choć miały one różny przebieg. Raz byliśmy blisko, później rywal miał decydujący strzał, po którym mogliśmy być poza pucharami - zauważył.

- Spodziewałem się, że Spartak zagra trochę bardziej odważnie i będzie chciał grać w piłkę, a długimi fragmentami wyglądało to tak, że nie miał na to ochoty. Przyjechali bronić wyniku z pierwszego meczu. Jest takie powiedzenie, że lepsze jest wrogiem dobrego. Spodziewałem się innego Spartaka, natomiast mnie bardziej cieszy postawa moich zawodników - podsumował trener Moskal.

CZYTAJ TAKŻE: Leszczyński dobitnie po meczu Śląska. "W jedną stronę gwiżdżemy, a w drugą nie" Zauważyli to. Tak Duńczycy piszą o skandalicznym zachowaniu trenera Legii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty