Maciej Rybus jest wolnym zawodnikiem od 1 lipca, gdy wygasł jego kontrakt z Rubinem Kazań. Dwukrotny mistrz Rosji nie zaproponował mu przedłużenia umowy ze względu na to, że 35-latek przez uraz mięśnia uda stracił lwią część poprzedniego sezonu.
Późną wiosną 66-krotny reprezentant Polski uporał się jednak z kontuzją i w sześciu ostatnich kolejkach pojawił się na boisku. Zdrowie nie jest zatem przeszkodą, by związał się z nowym pracodawcą, ale wciąż pozostaje bez klubu.
W czwartek portal rusfootball.info poinformował, że Rybus "ma problemy ze znalezieniem nowej drużyny" i "poważnie rozważa koniec kariery". - To bzdury! Maciek na pewno na razie nie ma zamiaru kończyć kariery - mówi WP SportoweFakty Roman Oreszczuk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
- Rozmawiamy z kilkoma klubami. Nie tylko z Rosji. Jesteśmy też w kontakcie z klubami z Europy, Azji. Nie musimy się spieszyć. Niektóre kierunki nie odpowiadają Maćkowi. Inne propozycje negocjujemy - dodaje.
A czy Rybus bierze pod uwagę powrót do Polski? - Dlaczego nie? Jakby pojawiła się dobra propozycja, to dlaczego nie? Na razie jednak nikt się nie zgłosił - mówi Oreszczuk.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że w PKO Ekstraklasie występują zawodnicy, którzy zdecydowali się na grę w Rosji już po inwazji tego kraju na Ukrainę. Ostatnio do Widzewa Łódź trafił Said Hamulic, który wiosną grał w Lokomotiwie Moskwa.
Maciej Rybus to były gracz Legii Warszawa, Tereka Grozny, Olympique Lyon, Lokomotiwu Moskwa, Spartaka Moskwa i wspomnianego Rubina. W rosyjskiej ekstraklasie rozegrał 281 spotkań - najwięcej sposród wszystkich Polaków.
W reprezentacji Polski w latach 2009-2021 rozegrał 66 spotkań. Po tym, jak nie zdecydował się na wyjazd z Rosji po inwazji tego kraju na Ukrainę, ówczesny selekcjoner Czesław Michniewicz ogłosił, że w zaistniałych okolicznościach nie powoła Rybusa do drużyny narodowej.
Na związanego z Rosją od 12 lat - z roczną przerwą na występy we Francji - Rybusa spadła mocna krytyka, gdy nie zdecydował się na wyjazd z tego kraju mimo ważnego kontraktu, jak - korzystając z przepisów FIFA - zrobili Grzegorz Krychowiak, Sebastian Szymański czy Rafał Augustyniak. Mało tego, Rybus wtedy po wygaśnięciu umowy z Lokomotiwem, zmienił klub wewnątrz Rosji. Najpierw związał się ze Spartakiem, a potem z Rubinem.
W rozmowie z TVP Sport tłumaczył, że zdecydował się zostać w Rosji ze względu na rodzinę. Jego żona jest Rosjanką, a synowie przyszli na świat, gdy występował w Lokomotiwie Moskwa. Gromy z Polski posypały się też na niego, gdy wiosną tego roku wziął udział z Rubinem w obchodach Dnia Zwycięstwa.