Richard Zajac wywalczył miejsce w bramce Podbeskidzia? "Wszystko jest możliwe"

Richard Zajac zagrał w ostatnich czterech spotkaniach Podbeskidzia Bielsko-Biała i w trzech z nich nie stracił gola. Czy 38-letni Słowak wygrał bramkarską rywalizację z Michalem Peskoviciem?

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Rundę wiosenną T-Mobile Ekstraklasy w bramce Podbeskidzia Bielsko-Biała rozpoczął Michal Pesković. Jednak po kilku słabszych występach jego miejsce zajął Richard Zajac. 38-letni zawodnik wykorzystał swoją szansę. W trzech ostatnich ligowych starciach Słowak nie stracił bramki, a po raz ostatni piłkę z siatki wyjmował podczas rozegranego 14 marca spotkania z Górnikiem Zabrze.
Tym samym Słowak w ekstraklasie jest niepokonany od 316 minut. Ostatniego gola Zajac stracił w 44. minucie meczu z Górnikiem, a w starciach z Jagiellonią Białystok, Śląskiem Wrocław i Górnikiem Łęczna zachował czyste konto. Na tę chwilę 38-latek może być pewny miejsca w podstawowym składzie. - Cieszymy się z tego, że Zajac w trzech ostatnich meczach zagrał na zero z tyłu i oby kontynuował to, bo wtedy zmiana nie będzie konieczna - przyznał Leszek Ojrzyński.

Michal Pesković wciąż oczekuje na kolejną szansę. Z dobrej strony pokazał się on w rewanżowym meczu Pucharu Polski, w którym rywalem Górali była Legia Warszawa. Pesković kilka razy uratował swój zespół przed stratą gola. - Żyjemy z meczu na mecz, obserwujemy zawodników na treningach. To są wykładnie tego, na kogo stawiamy. Rozmawiamy z zawodnikami, bo też się liczy forma mentalna, psychika jest bardzo ważną dziedziną w sporcie. Wszystko jest możliwe, nigdy nie mówimy nigdy, bo to nie raz nas zmyliło - powiedział trener Podbeskidzia.

Szkoleniowiec Górali jest zadowolony z tego jak w jego zespole przebiega rywalizacja o miejsce w bramce. - Pozycja bramkarza jest najwredniejszą z pozycji w piłce nożnej. Zawodnik z pola może zagrać na dwóch, trzech czy czterech pozycjach. Tak samo jak można zagrać dwoma czy trzema stoperami, a dwóch bramkarzy się nie wystawi. Oni o tym wiedzą i wiedzą na co się piszą. Cieszę się, że ta rywalizacja jest zdrowa, oni są kolegami, wspomagają się na wzajem, nie ma między nimi zawiści. Chciałbym żeby tak było na każdej pozycji - stwierdził Ojrzyński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×