Szykuje się kolejne wzmocnienie Śląska: "Kadra nie jest zamknięta"

Śląsk Wrocław dostał lekcję futbolu od Legii Warszawa. Wicemistrzowie Polski zespół WKS-u pokonali aż 4:1. Tadeusz Pawłowski wyjawia natomiast, że być może ktoś jeszcze zasili jego zespół.

Do Śląska Wrocław latem trafili Jacek Kiełb, Marcel Gecov, Adam Kokoszka oraz Kamil Biliński. Najszybciej w drużynę wkomponowany został Kiełb, który przyszedł jako pierwszy i regularnie występuje w podstawowym składzie zielono-biało-czerwonych.
[ad=rectangle]
Gecov jak i Kokoszka również zaczynali już mecz w pierwszej jedenastce. - Marcel jest też z nami od niedawna, też potrzebuje czasu. To bardzo inteligentny zawodnik. Umie grać prostopadłe piłki, bardzo dobrze rozgrywa. Myślę, że będziemy mieli z niego wiele pociechy - wyjaśnia Tadeusz Pawłowski. Na razie tylko z ławki na boisko wchodzi Biliński. - Uważam, że musimy go umiejętnie wprowadzić. Potrzebuje czasu, my też. Musimy to tak ułożyć, żeby co 3-4 dni dobrze rotować składem, zwłaszcza przy tych temperaturach. Nie można grać jedną jedenastką. Myślę, że po trzech tygodniach wszystko będzie dobrze - zaznacza trener WKS-u.

Na skutek wzmocnień Śląska z kadry zielono-biało-czerwonych wypadli tacy zawodnicy, jak Krzysztof Danielewicz czy Mateusz Machaj. - Trenujemy cały tydzień, gramy sparingi i wychodzi najlepsza osiemnastka. Z powodu kalendarza jesteśmy zmuszeni do rotacji. Wszyscy muszą przyjąć to ze zrozumieniem. Pierwszy raz mamy taką sytuację, że w ogóle możemy rotować. W pewnych momentach mieliśmy wiele bardzo ładnych kombinacji. Neutralnie rozstrzygamy to ze sztabem szkoleniowym. Wychodzą najlepsi, a ci co teraz są na trybunach, muszą poprzez walkę na treningach pokazać nam, że zasługują na miejsce w pierwszej osiemnastce - podkreślił Pawłowski, którzy po wysokiej porażce z Legią widzi główne mankamenty w grze swoich piłkarzy.

- Najważniejszą rzeczą, nad którą musimy się zastanowić, to strata bramek po stałych fragmentach gry i po dośrodkowaniach z boku. Tu jest problem i nad tym musimy pracować. Do rozgrywania piłki w tej chwili mamy dwóch kreatywnych piłkarzy. Bardzo dobrze tę rolę spełniali Adam Kokoszka i Marcel Gecov. Proszę nie zapomnieć też przeciwko komu graliśmy. Jodłowiec z Furmanem zagrali doskonałe spotkanie. W tej strefie przegraliśmy mecz - zaznaczył.

Tadeusz Pawłowski cały czas chciałby także jeszcze wzmocnić drużynę i wszystko wskazuje na to, że tak się stanie. - Kadra jednak nie jest zamknięta. Okienko transferowe jest ciągle otwarte. Nie szukamy nic na szybko, ale myślę, że ktoś jeszcze do nas przyjdzie - posumował szkoleniowiec.

Piękny lob bramkarza. Niestety, to gol samobójczy (wideo):

Komentarze (0)