Kapitan reprezentacji Polski w 8. minucie wyprowadził Bayern Monachium na prowadzenie. Robert Lewandowski był czujny w polu karnym i gdy piłka trafiła pod jego nogi, pokonał z kilku metrów bramkarza rywali. Na kolejną taką sytuację Polak musiał czekać do 93. minuty.
Lewandowski po ostatnim gwizdku nie ukrywał swojego niezadowolenia. Choć Bayern wygrał, a on strzelił bramkę, to miał pretensje do kolegów. - Dostawałem za mało piłek. Pierwszą prawdziwą okazję do zdobycia kolejnego gola miałem w 93 minucie - mówił Polak w rozmowie z "Bildem".
Nerwowo po spotkaniu zareagował Mats Hummels. Obrońca był rozczarowany wynikiem, który nie dawał Bayernowi nic oprócz prestiżu. Gdyby monachijczycy wygrali 5:1, to wyprzedziliby Paris Saint-Germain w tabeli i awansowali z pierwszego miejsca. Wtedy byliby rozstawieni w losowaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów.
- On jest teraz w znakomitej formie i prawdopodobnie chciał byśmy strzelili czwartą i piątą bramkę - tłumaczył gestykulującego Hummelsa trener Jupp Heynckes. W zupełnie innym nastroju był Niklas Suele. - Jeśli wygraliśmy z PSG, to jesteśmy w stanie pokonać każdego przeciwnika. Dlaczego mielibyśmy nie wygrać Ligi Mistrzów? - pytał gracz Bayernu.
Celem monachijczyków jest właśnie triumf w Lidze Mistrzów. 69 dni temu w katastrofalnym stylu przegrali z PSG. We wtorek Bayern pokazał, że kryzys ma już dawno za sobą i znów może liczyć się w walce o najważniejsze trofeum w europejskiej piłce klubowej.
ZOBACZ WIDEO: "Lewy" z kolejnym golem. Powinien mieć dwa? Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Roberciku, prawda niestety o tobie jest taka, ż Czytaj całość