W 4. minucie doliczonego czasu gry, przy wyniku 1:0 dla FC Heidenheim 1846, Rafał Gikiewicz opuścił swoją bramkę i udał się w pole karne rywala. Tam, po dośrodkowaniu Sebastiana Anderssona z rzutu rożnego, strzałem głową skierował piłkę do siatki, ratując remis dla Unionu Berlin (1:1) w meczu 9. kolejki 2. Bundesligi.
- Na taki moment czekałem 31 lat. To była wspaniała chwila także dlatego, że na stadionie była moja rodzina - skomentował polski golkiper, cytowany przez morgenpost.de.
Gol Rafała Gikiewicza:
GIKIEWICZ! TOR UNION! GIKIEWICZ#FCUFCH #fcunion @gikiewicz33 @fcunion @fcunion_en pic.twitter.com/REULhs4npt
— 1. FC Union Berlin (@1fcunionbrasil) 7 października 2018
Wcześniej (w 56. minucie) Gikiewicza, także uderzeniem głową, pokonał Robert Glatzel. Dla bramkarza z Olsztyna była to siódma wpuszczona bramka w tym sezonie 2. Bundesligi.
Union Berlin, po uratowanym remisie z FC Heidenheim 1846, zajmuje drugą pozycję w ligowej tabeli, tracąc do lidera - 1.FC Koeln - dwa punkty (drużyna z Koeln ma jednak o jedno spotkanie mniej).
ZOBACZ WIDEO Pechowy mecz dla Mateusza Klicha. Leeds zremisowało z Brentford [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]