Carlo Ancelotti nie zamieszał mocno w składzie SSC Napoli. Dostali wolne Nikola Maksimović i Allan, ale inni pierwszoplanowi piłkarze zagrali od początku. Z dwóch powodów. Rewanż z Arsenalem w ćwierćfinale Ligi Europy dopiero w czwartek, a ponadto drużyna z Neapolu potrzebowała dobrego wyniku po trzech meczach bez zwycięstwa.
Napoli miało problem na początku spotkania. Przyjezdni długo wymieniali podania, ale albo zagrali zbyt mało pomysłowo, albo brakowało im precyzji przy strzale. W zranieniu Chievo pomógł stały fragment. W 16. minucie Kalidou Koulibaly główkował do siatki po dośrodkowaniu Driesa Mertensa z rzutu rożnego. Wicemistrz Włoch prowadził 1:0, więc wszystko zaczęło przebiegać według jego planu.
Czytaj także: Męki Napoli z dziesięcioma rywalami. Asysta Piotra Zielińskiego
Spotkanie po zmianie wyniku stało się senne. Napoli trzymało mało zdolnego przeciwnika daleko od bramki Davida Ospiny. Kolumbijczyk wrócił na boisko po problemach ze zdrowiem i nie musiał bronić groźnego strzału Mariusza Stępińskiego albo któregoś z jego kompanów. Polakowi trudno było o oswobodzenie się w rywalizacji z Koulibalim.
ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje i awantura po meczu! AC Milan pokonał Lazio Rzym [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Skuteczniejszy od Stępińskiego był Arkadiusz Milik, który w 64. minucie strzelił na 2:0 zza pola karnego. Nie dostawał wielu podań od kompanów, ale mógł liczyć na rodaka Piotra Zielińskiego. Po drugiej asyście pomocnika w sezonie Milik zdobył 17. gola na ligowym froncie. Perfekcyjnie ułożył sobie piłkę na lewej stopie i pokonał Stefano Sorrentino. Miał mnóstwo miejsca oraz czasu, więc wypadało z tego skorzystać.
Napoli wygrało ostatecznie 3:1. W 81. minucie przewagę faworyta powiększył Kalidou Koulibaly, który tym samym skompletował dublet. Chievo uratowało honor w ostatniej minucie meczu po rzucie rożnym. Na otarcie łez pierwszego spadkowicza z Serie A do bramki główkował Bostjan Cesar.
Chievo wniosło niewiele dobrego w bieżącym sezonie. Kilkakrotnie postraszyło drużyny z czołówki, ale regularnie punktować nie potrafiło. Zremisowało w Neapolu i w Bergamo. Po "oczku" urwało Interowi, Romie oraz Lazio. Pechowo przegrało na inaugurację rozgrywek z Juventusem. Kontynuacji tych obiecujących występów jednak nie było.
Czytaj także: Pasjonująca bitwa na dole tabeli. Trzy stracone gole Drągowskiego
Drużyna kontuzjowanego Pawła Jaroszyńskiego i Mariusza Stępińskiego wygrała tylko jeden mecz ligowy z Frosinone Calcio. Jest przedostatnia w tabeli obejmującej mecze domowe i tej uwzględniającej spotkania wyjazdowe. Na dodatek trzy punkty zostały jej zabrane z powodu nieprawidłowości finansowych. Żaden z trzech trenerów nie potrafił naprawić momentami kuriozalnej gry Chievo. To musiało skończyć się degradacją.
Chievo Werona - SSC Napoli 1:3 (0:1)
0:1 - Kalidou Koulibaly 16'
0:2 - Arkadiusz Milik 64'
0:3 - Kalidou Koulibaly 81'
1:3 - Bostjan Cesar 90'
Składy:
Chievo: Stefano Sorrentino - Fabio Depaoli, Bostjan Cesar, Marco Andreolli, Federico Barba - Perparim Hetemaj, Assane Diousse, Emanuele Giaccherini - Emanuel Vignato (67' Medhi Leris) - Mariusz Stępiński (80' Sofiane Kiyine), Riccardo Meggiorini (74' Sergej Grubac).
Napoli: David Ospina - Elseid Hysaj, Vlad Chiriches, Kalidou Koulibaly, Faouzi Ghoulam - Jose Callejon (81' Simone Verdi), Fabian Ruiz (73' Amin Younes), Piotr Zieliński, Lorenzo Insigne (67' Allan) - Dries Mertens, Arkadiusz Milik.
Sędzia: Federico La Penna.
[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]