Jagiellonia Białystok pokonała 2:0 (0:0) Arkę Gdynia w meczu 16. kolejki PKO Ekstraklasy. Tym samym udało się jej zmazać plamę pozostałą po ostatniej porażce z Piastem Gliwice. - Zdawaliśmy sobie sprawę jak słabo wypadliśmy i żądza rewanżu była w nas naprawdę duża. Na pewno klasa tych drużyn się różniła, ale nie zaniżałbym też naszej pracy w tym starciu - podkreślił Jakub Wójcicki w rozmowie z dziennikarzami.
Czytaj także: Bodvar Bodvarsson strzelił gola i wygrał zakład
31-latek odniósł się też do postawy bramkarza Grzegorza Sandomierskiego, który zagrał po raz pierwszy w obecnym sezonie, ale nie miał okazji do żadnej interwencji. - To mój bardzo dobry przyjaciel, więc mu trochę docinałem po ostatnim gwizdku, że mógł sobie rozłożyć jakiś leżaczek w bramce. Czasem tak jednak bywa i to zero z tyłu na pewno też go cieszy. Choć może wolałby mieć z jedną taką sytuację, w której mógłby się wykazać - zaznaczył ze śmiechem.
- Przez ostatnie 2 tygodnie bardzo mocno pracowaliśmy. Na treningach panowało duże skupienie, bo chcieliśmy wyeliminować błędy z Gliwic. To się udało. Obecny przeciwnik nie stworzył praktycznie żadnych sytuacji i to czyste konto jest dla nas wszystkich naprawdę ważne. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że mamy dużą jakość w ofensywie i te gole praktycznie zawsze uda nam się strzelić. Dlatego też musimy dobrze wyglądać w defensywie w kolejnych meczach - dodał obrońca Jagi.
ZOBACZ WIDEO: Rosną szanse Roberta Lewandowskiego na Złotą Piłkę? "Messi i Ronaldo zeszli na ziemię"