Bundesliga. Borussia - Bayern. Robert Lewandowski - Mr. Klassiker. Polak lubi błyszczeć na dużej scenie

Getty Images /  A. Beier  / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / A. Beier / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Jako zawodnik Borussii ucierał nosa Bawarczykom, a teraz jako jeden z nich jest bezlitosnym katem BVB. Der Klassiker to wielka scena, na której Robert Lewandowski uwielbia błyszczeć. We wtorek może dać kolejny show. Początek o godz. 18:30.

W niemieckim klasyku Robert Lewandowski zagrał już 33 razy i strzelił 23 gole - nie ma w historii rywalizacji Bayernu z Borussią piłkarza skuteczniejszego od niego. "Lewy" pobił pod tym względem nawet samego Gerda Muellera - to pierwszy ważny rekord, który Polak odebrał niemieckiej legendzie. Mało tego, już dawno pokazał "Bomberowi" plecy, bo czym jest 15 trafień Muellera wobec 23 bramek Lewandowskiego?

W ostatnich latach Der Klassiker w odsłonie ligowej to jego ulubiony mecz. W sześciu ostatnich spotkaniach z Borussią w Bundeslidze Lewandowski zdobył aż 12 bramek. Kapitan reprezentacji Polski jest katem Borussii, z jakim klub z Dortmundu nigdy wcześniej się nie zetknął. Nie bez przyczyny Niemcy nazywają Lewandowskiego "Mr. Klassiker". Oto najważniejsze występy "Lewego" w szlagierze Bundesligi.

Najważniejszy gol

Dziś Lewandowski jest dla Der Klassiker tym, kim Lionel Messi dla El Clasico, ale nie od razu odgrywał w nim główną rolę. Po transferze do Borussii w 2010 roku pierwsze miesiące w Dortmundzie miał trudne. Był tylko zmiennikiem Lucasa Barriosa, w dodatku czuł się "oszukany" przez Juergena Kloppa, który przekonywał go na transfer miejscem w "11".

Debiutuje w klasyku jako rezerwowy. Dostaje od Kloppa ledwie kwadrans, gdy wynik jest już przesądzony. W kolejnym gra już od pierwszego gwizdka, ale jest tylko tłem dla Barriosa, Mario Goetzego i Nuriego Sahina. Na pierwszą bramkę czeka do czwartego występu przeciwko Bayernowi, ale gdy już zacznie, to będzie jak w powiedzeniu o napastniku i butelce z keczupem.

11 kwietnia 2012 roku, 30. kolejka Bundesligi. Liderem jest Borussia, ale ma tylko trzy punkty przewagi nad Bayernem. Bawarczycy są w wysokiej formie i wszyscy w kraju przewidują, że w końcu strącą BVB z fotela lidera. Borussia wygrywa jednak 1:0 po golu Lewandowskiego. Siedem lat później powie "Kickerowi", że to jego najważniejszy gol w karierze. To znaczące wyznanie, skoro Lewandowski zdobył dotąd blisko pół tysiąca bramek.

Narodziny gwiazdy

Trafienie "Lewego" przesądza o tym, że Borussia obroni mistrzostwo, ale to nie koniec, bo dzięki Polakowi BVB pierwszy raz w historii sięgnie po podwójną koronę. 12 maja 2012 roku w finale Pucharu Niemiec Borussia rozbija Bayern 5:2, a Lewandowski kompletuje hat-trick. To jego najbardziej spektakularny występ w klasyku.

Borussia wychodzi na prowadzenie po golu Shinjiego Kagawy z podania Jakuba Błaszczykowskiego, ale szybko wyrównuje Arjen Robben. Przed przerwą na 2:1 dla BVB trafia Mats Hummels po asyście "Kuby", ale to nie polski skrzydłowy będzie bohaterem wieczoru. Lewandowski jeszcze przed przerwą strzeli na 3:1, a po zmianie stron dołoży dublet i obedrze Bayern ze złudzeń.

"Lewy" jest już pierwszoplanową postacią Borussii, czyli najlepszej drużyny w kraju, ale dopiero po popisie na Stadionie Olimpijskim w Berlinie Niemcy zaczynają wierzyć, że stać go na wielkie rzeczy. To właśnie wtedy Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge "zachorowali" na Polaka. Borussia nie chce jednak słyszeć o sprzedaży swojej gwiazdy największemu rywalowi.

Po drugiej stronie barykady

Lewandowski i Cezary Kucharski dają jednak Bayernowi słowo, że przeniosą się do Monachium, gdy wygaśnie kontrakt napastnika z BVB. W międzyczasie po Polaka zgłasza się Real Madryt, ale kolekcjonujący gwiazdy Florentino Perez zostaje odprawiony z kwitkiem.

Po dwóch latach "Lewy" trafia do FCB jako król strzelców Bundesligi. Ta transakcja zostanie uznana za majstersztyk, jeśli chodzi o przejęcie zawodnika z wygasającym kontraktem. Więcej TUTAJ. A Lewandowski do klasyka podchodzi bez sentymentów, bo trafia Borussię już przy pierwszej okazji.

1 listopada 2014 roku, 10. kolejka Bundesligi. Borussia prowadzi do przerwy po golu Marco Reus i długo opiera się drużynie Pepa Guardioli. Żółtą ścianę kruszy dopiero Lewandowski. Polak pokonuje Romana Weidenfellera w 72. minucie i choć strzela arcyważnego gola i wprawia w ekstazę 70 tys. kibiców na Allianz Arenie, ostentacyjnie tłumi radość.

Strzelaniny

Robi to z szacunku dla klubu, dzięki któremu zaistniał w Bundeslidze, ale litości dla byłych kolegów nie ma. Gdy w sezonach 2015/16 i 2017/18 Bayern demoluje Borussię 5:1 i 6:0, Lewandowski kieruje buldożerem.

W tym drugim spotkaniu, 31 marca 2018 roku, "Lewy" kompletuje hat-trick i zostaje pierwszym w historii Der Klassiker zawodnikiem, który dokonał tej sztuki jako gracz zarówno Borussii, jak i Bayernu.

Polski napastnik prowadzi Bayern do kolejnego mistrzostwa Niemiec, ale warto spojrzeć na szerszy kontekst. Kilka tygodni wcześniej Lewandowski zatrudnia Piniego Zahaviego, a Real i Perez podejmują kolejną próbę przejęcia "Lewego".

Taki popis w klasyku sprawia, że Hoeness i Rummenigge wiedzą, że nie mogą pozwolić sobie na stratę Lewandowskiego i muszą zrobić wszystko, by go zatrzymać. Kapitan reprezentacji Polski nowy kontrakt podpisze dopiero kilkanaście miesięcy później, ale takie występy wzmacniają jego pozycję negocjacyjną.

Detronizacja

Rok później popis Lewandowskiego w klasyku znaczy jeszcze więcej. W sezonie 2018/19 Borussia rzuca Bayernowi poważne wyzwanie. Bawarczycy pierwszy raz od 2010 roku nie zostają mistrzami jesieni, ale wiosną przewaga BVB nad obrońcą tytułu topnieje.

Głównie dzięki "Lewemu", który po zimowej przerwie strzela jak na zawołanie i w końcu spycha Lukę Jovicia ze szczytu listy strzelców. Bayern dopada Borussię w 25. kolejce, ale po 27. serii na szczyt tabeli wraca BVB. Drużyny z Dortmundu i Monachium idą łeb w łeb, a o tytule ma przesądzić zaplanowany na 28. kolejkę Der Klassiker.

6 kwietnia Bayern rozbija Borussię 5:0, a bohaterem szlagieru jest Lewandowski: autor dubletu. Dzięki tym trafieniom "Lewy" nie tylko wypycha Bayern na prowadzenie w wyścigu o tytuł, ale też zostaje rekordzistą Bayernu: nawet legendarny Mueller (14) nie zdobył dla FCB w ligowych klasykach tylu bramek co Lewandowski (15).

Lewandowski dostaje od "Kickera" "klasę światową", a Bayern nie oddaje już prowadzenia w Bundeslidze i w ostatniej kolejce pieczętuje zdobycie mistrzostwa. Polak po raz drugi z rzędu sięga po koronę króla strzelców. Jest pierwszym od 21 lat piłkarzem, któremu się to udaje.

***

Stawka wtorkowego Der Klassikera jest równie wysoka. Bayern jest liderem i ma cztery punkty przewagi nad Borussią. Sam Lewandowski może zrobić krok w kierunku trzeciego z rzędu tytułu króla strzelców - taki hat-trick skompletował dotąd tylko Gerd Mueller (1972-1974).

- Zrobimy wielki krok do mistrzostwa, jeśli wygramy. Oczywiście, wiele rzeczy może się jeszcze zdarzyć, ale mamy przewagę w tabeli. Będziemy robili wszystko, by co najmniej ją utrzymać. Jeszcze lepiej będzie ją powiększyć. Piłkarze Borussii wiedzą, że jeśli stracą z nami punkty, będzie im o wiele trudniej w walce o mistrzostwo - mówi WP SportoweFakty Lewandowski. Więcej TUTAJ.
 
Hit 28. kolejki Bundesligi Borussia Dortmund - Bayern Monachium odbędzie się we wtorek o godz. 18:30. Transmisja w Eleven Sports.

Czytaj również -> Niemcy nie chcą zatrudniać Polaków
Czytaj również -> Jeśli nie on, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy?

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"

Źródło artykułu: