PKO Ekstraklasa. Arka - Śląsk: horror w Gdyni. Zwycięski gol w 97. minucie!

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta (P) oraz Luka Marić
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta (P) oraz Luka Marić

Arka Gdynia długo przegrywała na własnym stadionie w meczu ze Śląskiem Wrocław. Goście prowadzili po golu z rzutu karnego, gospodarze do remisu doprowadzili na osiem minut przed końcem. W 97. minucie zwycięskiego gola zdobył Marko Vejinović.

Sytuacja Arki w PKO Ekstraklasie, po ostatniej pechowej porażce z Lechią Gdańsk, zrobiła się bardzo trudna.  Gdynianom poważnie zagraża spadek.

Inne cele ma niedzielny rywal Śląsk. Wrocławianie mierzą w ligowe podium i powrocie po kilku latach do rozgrywek w europejskich pucharach.

Spotkanie rozpoczęło się świetnie dla Śląska. W 11. minucie Mateusz Młyński przewrócił w polu karnym Roberta Picha. Po analizie VAR arbiter podyktował rzut karny, który wykorzystał Michał Chrapek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!

Arka mogła wyrównać trzy minuty później. Strzał Michała Nalepy z ostrego kąta minął jednak bramkę. Chwilę później po raz pierwszy musiał interweniować Matus Putnocky, którego zaskoczyć starał się Marko Vejinović. Kolejną okazję na doprowadzenie do remisu gospodarze wykreowali sobie w 33. minucie. Po dograniu Adama Marciniaka głową niecelnie strzelał Oskar Zawada.

Śląsk spokój w 2. połowie mógł sobie zapewnić spokój dziesięć minut przed przerwą. Wówczas w środku pola piłkę przejął Przemysław Płacheta. Uderzenie pomocnika z ok. 22 metrów wylądowało na słupku bramki strzeżonej przez Pavelsa Steinborsa.

Po zmianie stron niespełna kwadrans trzeba było czekać na poważniejsze zagrożenie pod bramką. W 58. minucie strzał z dystansu Vejinovicia obronił Putnocky. Arka miała problemy z kreowaniem sobie okazji do doprowadzenia do remisu.

Dwadzieścia minut przed końcem uderzał Nalepa, ale kapitan Arki nie trafił w bramkę. Groźnie pod bramką gości zrobiło się w 77. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował aktywny Nalepa, strzał głową Damiana Zbozienia obronił Putnocky.

Wydawało się, że miejscowym trudno będzie doprowadzić do remisu. Udało im się to na osiem minut przed końcem. Z rzutu rożnego dośrodkował Nalepa, a pozostawiony bez opieki w polu karnym Adam Danch pokonał Putnocky'ego uderzeniem z siedmiu metrów.

W 84. minucie Śląsk mógł ponownie prowadzić. Przepięknie przewrotką uderzył Jakub Łabojko, Steinbors końcami palców wybił piłkę na rzut rożny. Gdyby padł gol, byłby ozdobą restartu sezonu. W odpowiedzi sprzed pola karnego niecelnie uderzył Vejinović. Ten sam zawodnik w doliczonym czasie potężnie uderzył sprzed pola karnego. Piłka ku rozpaczy miejscowych zatrzymała się na poprzeczce.

W 96. minucie gry po dograniu z rogu ręką we własnym polu karnym zagrał Israel Puerto. Sędzia dopiero po sygnalizacji z wozu VAR postanowił obejrzeć sytuację i podyktował rzut karny. Strzał z "jedenastki" Vejinovicia odbił Putnocky. Piłka spadła pod nogi Holendra, a ten dobił ją do siatki zapewniając Arce ważne trzy punkty.

Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 2:1 (0:1)
0:1 - Michał Chrapek (k.) 12'
1:1 - Adam Danch 82'
2:1 - Marko Vejinović 90+7'

Składy:

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Luka Marić, Adam Danch, Adam Marciniak - Michał Kopczyński (78' Maciej Jankowski), Michał Nalepa - Santi Samanes (46' Rafał Siemaszko), Marko Vejinović, Mateusz Młyński - Oskar Zawada (62' Dawit Schirtladze).

Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Guillermo Cotugno (76' Kamil Dankowski), Israel Puerto, Mark Tamas, Dino Stiglec - Diego Żivulić, Krzysztof Mączyński (71' Jakub Łabojko) - Robert Pich, Michał Chrapek, Przemysław Płacheta - Erik Exposito (80' Sebastian Bergier).

Żółte kartki: Kopczyński, Siemaszko (Arka) oraz Żivulić, Chrapek (Śląsk).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Górnik - Lechia. Doskonały powrót Łukasza Zwolińskiego do ligi. Średnio strzela gola co 70 minut
PKO Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok - Wisła Płock. Walka popłaciła, podział punktów na Podlasiu

Komentarze (4)
avatar
yes
7.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"W 97. minucie zwycięskiego gola zdobył Marko Vejinović" - sędzia zachował zimną krew ;) 
avatar
marek272
7.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Witam nie potrafię, zrozumieć postawy piłkarzy Śląska ,jak można przegrać taki mecz ,lekceważyć rywala ,,nie mieć żadnych ambicji sportowych nie dążyć do wysokiego zwycięstwa ,zadowolić się mi Czytaj całość