Przypomnijmy, że po rozegranym 25 lipca meczu pomiędzy Widzewem Łódź i Zniczem Pruszków kibice łódzkiego klubu wtargnęli na boisko i zaatakowali piłkarzy. Uderzony został 18-letni Robert Prochownik. Sprawą zachowania pseudokibiców zajęła się łódzka policja, która poinformowała o pierwszych zatrzymaniach.
"Policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Pseudokibiców oraz funkcjonariusze Wydziału Dochodzeniowo- Śledczego KMP w Łodzi prowadzą intensywne czynności związane z ustaleniem sprawców wtargnięcia na stadion przy al. Piłsudskiego 138 grupy pseudokibiców. Do tej pory w sprawie zatrzymano 10 osób, z czego 5 minionej doby. Kolejne 2 osoby zgłosiły się same, widząc swoje wizerunki opublikowane i rozpropagowane za pośrednictwem mediów" - przekazała Komenda Miejska Policji w Łodzi w komunikacie opublikowanym na swojej stronie internetowej.
Zatrzymani mężczyźni mają od 20 do 45 lat. Jeden z podejrzanych usłyszał zarzut dotyczący naruszenia nietykalności cielesnej piłkarza. "Zatrzymanym grozić może teraz nawet do 3 lat pozbawienia wolności, ponadto zostali oni objęci zakazami stadionowymi" - dodano w komunikacie.
Policja apeluje o to, by każda z osób posiadających informację na temat kolejnych sprawców zajścia na stadionie proszona jest o kontakt z policjantami Wydziału dw. z Przestępczością Pseudokibiców.
Do skandalicznej sytuacji doszło po ostatnim gwizdku sędziego. Widzew przegrał 0:1, ale wynik ten i tak dał awans łodzianom do Fortuna I ligi. Kibice byli jednak sfrustrowani stylem gry Widzewa. Najpierw piłkarze zostali wygwizdani, a następnie część kibiców wbiegła na boisko, by wziąć od zawodników koszulki meczowe. Dopiero po kilku minutach interweniowała policja.
Czytaj także:
Transfery. PKO Ekstraklasa. Josip Juranović oficjalnie piłkarzem Legii Warszawa
Legia Warszawa. Artur Boruc już po badaniach lekarskich
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzut wolny, z którego śmieje się cały świat. Co oni narobili?!