PKO Ekstraklasa. Wisła Płock - Stal Mielec. Wynik korzystniejszy dla beniaminka. Nafciarze mają nad czym pracować

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Radosław Sobolewski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Radosław Sobolewski

Wisła Płock rzutem na taśmę odpowiedziała na bramkę Stali Mielec i uratowała remis 1:1. Radosław Sobolewski przyznał, że podział punktów dla Nafciarzy nie jest korzystnym wynikiem. Trener widział jednak u swoich piłkarzy chęć oraz determinację.

Drużyna z Mazowsza długimi fragmentami utrzymywała się przy futbolówce, ale w piłce nożnej ważniejsze są bramki. Płocczanie dopiero w 89. minucie zdobyli wyrównującego gola autorstwa Mateusza Szwocha i rzutem na taśmę doprowadzili do remisu. Wcześniej dla beniaminka na listę strzelców wpisał się Andreja Prokić. Radosław Sobolewski zdaje sobie sprawę, że jego piłkarzy czeka sporo pracy, choć zauważył pozytywy.

- Mieliśmy bardzo duże posiadanie piłki, chyba największe odkąd jestem tutaj trenerem. Nieźle to wyglądało do szesnastego metra, gra dobrze się zazębiała. Zabrakło skuteczności w polu karnym przeciwnika - tam nas brakowało i tam nie byliśmy zbyt groźni. Nad tym będziemy pracować, aby to zmienić - powiedział szkoleniowiec Wisły Płock.

Celem biało-niebieskich była pełna pula, jednak zespół z Mielca postawił twarde warunki gry. - Zależało nam na zdobyciu trzech punktów przed własną publicznością, lecz nie udało się wygrać. Chciałbym jednak pochwalić zespół za walkę do samego końca. Wynik jest niekorzystny, ale widziałem u swoich piłkarzy chęć i determinację. Miałem nadzieję, że jeszcze w końcówce strzelimy bramkę na 2:1, ale nie starczyło na to czasu. Pracujemy dalej. Przed nami dużo pracy - dodał Sobolewski.

Trochę więcej powodów do zadowolenia miał Dariusz Skrzypczak. - Spodziewaliśmy się takiego przebiegu meczu, ponieważ wiemy, że Wisła Płock szczególnie na własnym boisku jest bardzo niebezpieczna. Udało nam się przewidzieć atuty rywali i odpowiednio się ustawiliśmy. Mieliśmy też dobre sytuacje do zdobycia bramek, z każdą minutą nasza świadomość i pewność rosła. Wierzyliśmy, że możemy osiągnąć naprawdę dobry wynik - zaznaczył.

Bramka na 1:0 zmieniła plan przyjezdnych na dalszą część drugiej połowy. - Jako pierwsi strzeliliśmy bramkę. Później staraliśmy się utrzymać ten korzystny wynik oraz szukaliśmy swoich szans z kontrataku. Pojawiły się ku temu bardzo dobre sytuacje - mieliśmy jedną, drugą i trzecią szansę. Zabrakło tylko ostatniego podania. Jak się nie strzela, to najczęściej się traci gola. Taka jest piłka. Remis 1:1 - z naszej perspektywy - to co najmniej dobry rezultat - podsumował trener Stali Mielec.

Zobacz takżePKO Ekstraklasa. Górnik - Podbeskidzie. Bielszczanie chcą zapomnieć o pierwszej połowie. Brosz zadowolony z ofensywy
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Wisła Kraków przedłużyła kontrakty z Jakubem Błaszczykowskim i Aleksandrem Buksą

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Manuela Neuera

Komentarze (0)