Fortuna I Liga. Widzew Łódź z pierwszym zwycięstwem. "Teraz trzeba gonić rywali"

Materiały prasowe / Widzew.com / Marcin Bryja / Na zdjęciu: mecz Widzew Łódź - Stomil Olsztyn
Materiały prasowe / Widzew.com / Marcin Bryja / Na zdjęciu: mecz Widzew Łódź - Stomil Olsztyn

Aż do czwartej kolejki Fortuna I Ligi musiał czekać Widzew Łódź na pierwsze trzy punkty w sezonie. Wygrana 2:0 ze Stomilem Olsztyn ma natchnąć zespół na kolejne spotkania. - To bardzo ważny moment dla drużyny - mówi obrońca Filip Becht.

Czerwono-biało-czerwoni pokonali drużynę z Olsztyna dzięki golom Merveille'a Fundambu w 32. minucie i trafieniu z rzutu karnego Marcina Robaka dziesięć minut po zmianie stron. Stomil przyjechał do Łodzi raczej z nastawieniem, by gola nie stracić, a nie go zdobyć. W całym spotkaniu drużyna trenera Adama Majewskiego oddała jeden celny strzał (więcej o meczu TUTAJ).

- Przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem, by zaatakować Widzew wysokim pressingiem na połowie przeciwnika. To się nie udało, a brak utrzymania się przy piłce i strach w początkowej fazie meczu były głównymi przyczynami porażki. Widzew nas nie zaskoczył. Wiedzieliśmy, że rywale po porażce w meczu derbowym będą chcieli wyjść wysoko i zrehabilitować się przed swoją publicznością. To się udało, stąd wynik. Mamy młody zespół, który nie wytrzymał presji. Potrzebujemy czasu, bo doświadczenia nie można kupić - tłumaczył szkoleniowiec Stomilu Olsztyn.

Ekipa z Warmii jest jedyną w Fortuna I Lidze, która w tym sezonie nie zdobyła jeszcze bramki. Jedyny punkt udało jej się wywalczyć dzięki bezbramkowemu remisowi z GKS-em Tychy.

ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"

- Wydaje mi się, że przez pierwsze 20 minut kontrolowaliśmy spotkanie. Bramka dla Widzewa odmieniła ten mecz, a samo trafienie było z kategorii "stadiony świata". Pozostaje tylko pogratulować Fundambu pięknego strzału. Zdawaliśmy sobie sprawę, że skład Widzewa się zmieni, ale jego styl nie. Niestety, nie można przygotować się na taką bramkę, zdobytą przewrotką z 16. metra - przyznał Janusz Bucholc, pomocnik drużyny z Olsztyna.

Pierwsze zwycięstwo w ligowym spotkaniu w roli trenera Widzewa Łódź odniósł trener Enkeleid Dobi, który jest przekonany, że w sobotę jego zespół triumfował zasłużenie.

- Potrzebowaliśmy tych trzech punktów i mamy je dzięki ciężkiej pracy, konsekwencji oraz koncentracji. Jestem wdzięczny drużynie, bo Stomil jest groźnym zespołem, który czyhał, by wykorzystać nasz błąd. Dziękuję zawodnikom, bo pokazali charakter. 
Szukaliśmy odpowiedniego leku na nasze bolączki i boisko pokazało, że to się udało - mówił na konferencji prasowej.

Obserwatorzy spotkania w Łodzi podkreślają, że - poza bramką Fundambu - nie był to bardzo efektowny mecz Widzewa, ale przy zwycięstwie nie ma to większego znaczenia.

- Spotkanie było pod naszą pełną kontrolą, chociaż przy kilku momentach mogliśmy zachować się lepiej. Mimo trzech porażek każdy z nas zdawał sobie sprawę z tego, że mamy dobry zespół. Nie przekładało się to na mecze ligowe, ale myślę, że spotkanie ze Stomilem doda nam pewności siebie. Teraz musimy skupić się na tym, by gonić rywali - zauważył obrońca Krystian Nowak.

Widzew uciekł z ostatniego miejsca w tabeli i na razie zajmuje trzynaste miejsce. To oczywiście nadal jest pozycja poniżej oczekiwań wszystkich, ale w sobotę wykonany został pierwszy krok ku lepszemu.

- To bardzo ważny moment dla drużyny - przekonuje Filip Becht - Po trzech porażkach sytuacja była nieciekawa, ale podnieśliśmy się i skupiamy się już na kolejnym starciu. Po meczu z ŁKS-em skupiliśmy się na regeneracji, bo czasu nie było wiele, ale uważam, że dobrze przygotowaliśmy się do spotkania ze Stomilem. Morale wzrosły, więc idziemy dalej do przodu - podkreślił.

W piątej serii gier Widzew zmierzy się z GKS-em 1962 Jastrzębie. Spotkanie odbędzie się w piątek 25 września Łodzi, ale jego gospodarzem formalnie będzie ekipa ze Śląska, która nie otrzymała licencji na grę na stadionie w Jastrzębiu-Zdroju. Tego samego dnia Stomil podejmie Zagłębie Sosnowiec.

Czytaj również: ŁKS Łódź i Bruk-Bet Termalica Nieciecza na szczycie. Czwarty mecz - czwarta wygrana

Komentarze (0)