Paweł Wszołek o zakażeniu koronawirusem. "Byłem wrakiem człowieka"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu od lewej: Paweł Wszołek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu od lewej: Paweł Wszołek

Paweł Wszołek stracił dużą część pierwszej fazy sezonu z powodu zakażenia koronawirusem. - Na pewno nie jest to zabawa - mówi skrzydłowy Legii Warszawa.

Paweł Wszołek trafił na kwarantannę po wygranym 1:0 meczu w eliminacjach Ligi Mistrzów z Linfield FC. Z powodu zakażenia koronawirusem nie pojawiał się na boisku w barwach Legii Warszawa od 18 sierpnia do 19 września.

- Już przed meczem z Linfield czułem się osłabiony i kręciło mi się w głowie. Nie myślałem jednak, że to koronawirus. Zagrałem przez 90 minut i po tym spotkaniu byłem wrakiem człowieka. Pojechałem do domu i odczuwałem drgawki, miałem gorączkę - opowiada Paweł Wszołek.

- Po pozytywnym badaniu na obecność koronawirusa, każdy kolejny dzień był gorszy. Czułem ból głowy oraz mięśni i takie wrażenie, jakby ktoś "napompował" mi płuca tlenem. Bałem się, że kiedy wrócę do treningów, badania mogą pokazać coś niepokojącego. Na szczęście wypadły one bardzo dobrze. Nie mam problemu ani z sercem, ani z płucami. Dla mnie jako człowieka i sportowca to szczególnie ważne - dodaje były reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO: Liga Europy. Tomaszewski bezlitosny dla Michniewicza i Legii Warszawa. "Postanowiłem wykreślić ich z mojej pamięci"

Po powrocie do treningów z pozostałą częścią zespołu Paweł Wszołek rozegrał pełne spotkanie przeciwko Dricie Dnjilane, a także jako zmiennik wystąpił w konfrontacjach z Górnikiem Zabrze oraz Karabachem Agdam.

- Pierwsze dni po powrocie do treningów były trudne. Byłem wyłączony z aktywności fizycznych na trzy tygodnie, nie mogłem nawet jeździć na rowerku, robić naturalnych ćwiczeń. Nie było wiadomo, jak organizm zachowa się po chorobie - wspomina Paweł Wszołek.

- Powiem szczerze, że na początku sam trochę śmiałem się z tego wirusa. Teraz mogę powiedzieć, że trzeba dbać o osoby narażone na zakażenie, które mają problemy ze zdrowiem. Na pewno to nie jest zabawa i trzeba brać koronawirusa na poważnie, ograniczyć ryzyko dla osób starszych - twierdzi skrzydłowy Legii Warszawa.

W piątek mistrz kraju rozegra mecz o Superpuchar Polski z Cracovią. Rozpocznie się on w Warszawie o godzinie 20:15. - Czuję się w stu procentach gotowy. W ostatnim czasie ciężko trenowaliśmy, ponadto pracowałem indywidualnie nad powrotem do dyspozycji. Organizm wraca do optymalnej formy, co dla mnie, piłkarze bazującego na wydolności, jest fundamentem - zapewnia 28-letni piłkarz.

Czytaj także: Damian Bohar już w nowym klubie. NK Osijek sprowadził lidera KGHM Zagłębia Lubin

Czytaj także: Rafał Kurzawa został wolnym piłkarzem. Nieudana przygoda Polaka w Amiens SC

Komentarze (10)
Lizorów Legijus Krogulous
11.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No widzisz, jak psa poklepać to już zaczyna myśleć :) 
avatar
15MP 19PP
9.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Krogulec Kapuś Sp. zoo: Naucz się czytać, kaleko. Zdobył z Legią jedno, czyli więcej niż Jadwiga przez całe swoje przegrane stulecie. Pędź szybko na relację tekstową, bo ci miejsce zajmą. 
avatar
Krogulec Kapuś Sp. zoo
9.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chłopcze ty jesteś niepełnosprawny umysłowo, ......ile mistrzostw zdobył wszołek przez niecały rok ??? 20 ? 40 ?...........to nie jego wina że czuje się w Legii jak wrak człowieka - nie on jed Czytaj całość
avatar
15MP 19PP
8.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Krogulec Kapuś Sp. zoo: Trafił do Legii i w niecały rok zdobył z nią więcej mistrzostw niż Jadwiga przez 100 lat AAAAAAAAAAAAAAHAHAHAHAHA 
faktowesporty
8.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ile mu zapłacili za straszenie?