To był bez wątpienia udany czas dla Legii Warszawa, która zakończyła zgrupowanie w Dubaju z dwoma zwycięstwami i remisem. Co najważniejsze dla Czesława Michniewicza, jego podopieczni strzelili w trzech meczach dziesięć goli i nie stracili żadnego (FK Krasnodar 0:0, Dynamo Kijów 2:0 oraz Liwa FC 8:0).
Szczególnie dobrze legioniści zaprezentowali się na tle mistrza Ukrainy oraz uczestnika obecnej edycji Ligi Mistrzów, który teraz zagra w Lidze Europy. - Myślę, że pokazaliśmy się dobrze na tle zespołu z Krasnodaru, który za chwilę będzie grał w kolejnej rundzie Ligi Europy. Było kilka fajnych akcji w naszym wykonaniu - przyznał Czesław Michniewicz (za legionisci.com).
Jednym z największych wygranych zgrupowania jest Bartosz Kapustka, który już pod koniec 2020 roku wszedł na swój wyższy poziom gry. W Dubaju ponownie udowodnił, że drzemie w nim ogromny potencjał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawią piłkarze Legii w Dubaju
- Bartek Kapustka jest bardzo ważnym zawodnikiem, daje dynamikę w grze. Marzy mi się, żeby tacy zawodnicy grali w środku, którzy popchną akcję do przodu. W czwartek zagrali z Gwilią po 45 minut, bo są trochę zmęczeni. Niedługo zaczyna się liga i chcemy, żeby wszyscy byli zdrowi - dodaje Michniewicz.
Łyżką dziedzicu w beczce miodu jest z pewnością sytuacja transferowa Legii. Dyrektor sportowy Radosław Kucharski robi dobrą minę do złej gry, ale fakty są nieubłagane. Z drużyną pożegnało się już kilku zawodników. Rozwiązano kontrakty Williama Remy'ego i Vamary Sanogo, Paweł Stolarski odszedł do Pogoni Szczecin, Maciej Rosołek do Arki Gdynia, a Domagojowi Antoliciowi wygasła umowa.
W stolicy nie zagra także Michał Karbownik, którego wypożyczenie zostało skrócone i wychowanek Legii jest już oficjalnie piłkarzem Brighton.
- Chcielibyśmy, żeby ci zawodnicy dołączali do nas jak najszybciej, ale zaczęliśmy dopiero okienko transferowe w Europie i dużo może się jeszcze na rynku zmienić. Zakładamy przede wszystkim jakość piłkarza, który do nas dołączy, a na razie jesteśmy cierpliwi - powiedział Kucharski dla oficjalnej strony klubu.
Zobacz także: Niech Boniek weźmie odpowiedzialność [KOMENTARZ]
Zobacz także: Marek Wawrzynowski: Nowy selekcjoner, czyli ryzykowna gra prezesa Bońka [FELIETON]