Serie A. Dybala bohaterem transferowego hitu? Kluby Premier League zainteresowane Argentyńczykiem

Getty Images / Paulo Oliveira/NurPhoto / Na zdjęciu: Paulo Dybala
Getty Images / Paulo Oliveira/NurPhoto / Na zdjęciu: Paulo Dybala

Kolejna klęska Juventusu w Lidze Mistrzów może mieć daleko idące konsekwencje. Przed klubem z Turynu okres, w którym należy obrać kierunek na nadchodzące lata. Niewykluczone, że Stara Dama swoją przyszłość będzie planować bez Paulo Dybali.

Jak wynika z doniesień "France Football", taki scenariusz jest jak najbardziej na rękę Juventusowi. Ostatnie miesiące nie były zbytnio udane dla wciąż aktualnych mistrzów Włoch i wiele wskazuje na to, że zaowocuje to swego rodzaju rewolucją w szatni ekipy z Allianz Stadium. Jedną z jej ofiar ma być Paulo Dybala.

Zbliżające się lato to z perspektywy Juventusu ostatni moment na sprzedaż Dybali za rozsądną kwotę. Powód jest prosty. Obecny kontrakt Argentyńczyka ze Starą Damą obowiązuje do końca czerwca 2022 roku. Jeśli więc Juventusowi nie uda się dobić targu z żadnym innym klubem, ryzyko odejścia 27-latka za darmo będzie naprawdę spore.

W tym wypadku nadzieją Juventusu są zapędy Chelsea oraz Tottenhamu. Według dziennikarzy "France Football" to właśnie wspomniane kluby stoczą bój o zakontraktowanie Dybali. Potencjalny koszt transakcji z udziałem 29-krotnego reprezentanta Argentyny to około 50 milionów euro.

Paulo Dybala reprezentuje barwy Juventusu od lipca 2015 roku. W tym czasie rozegrał dla zespołu z Turynu niespełna 250 spotkań, w których strzelił 98 bramek i zanotował 40 asyst. W tym sezonie nie cieszy się jednak zbyt dużym zaufaniem sztabu szkoleniowego na czele z Andreą Pirlo. Jakby tego było mało, od stycznia Dybala zmaga się z kontuzją więzadła wewnętrznego w kolanie. 
Czytaj także: 

"To byłaby absolutna tragedia". Były kadrowicz wprost o możliwej absencji Lewandowskiego
Czytaj także: 
Miażdżąca opinia o powołaniach Sousy. "Skąd on bierze wiedzę?"

ZOBACZ WIDEO: Kamil Grosicki niezbędny w reprezentacji? "Straciliśmy szybkość na skrzydłach"

Źródło artykułu: