W piątek 24 września po długiej chorobie zmarł Krzysztof Zalewski. Robił wszystko, by jego syn Nicola Zalewski został piłkarzem. Lata temu woził go 60 kilometrów w jedną stronę na treningi AS Roma. Syn w klubie przeszedł wszystkie szczeble i zadebiutował w pierwszym zespole. Jego talent dostrzegł też Paulo Sousa, który dał mu szansę gry w reprezentacji Polski.
To zresztą było marzenie ojca piłkarza. Chciał zobaczyć, jak Nicola gra w koszulce z orłem na piersi. Był wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Trzy tygodnie później zmarł. Śmiertelna choroba nie dała mu szans. W poniedziałek odbył się jego pogrzeb.
Jak informuje portal forzaroma.info, na pożegnaniu ojca Nicoli Zalewskiego obecny był m.in. Jose Mourinho. "Nie opuścił Nicoli ani na moment" - piszą o zachowaniu Portugalczyka względem polskiego piłkarza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0
Zalewskiego żegnał też Zbigniew Boniek. Obaj przez długie lata byli przyjaciółmi. Na ceremonii obecni byli m.in. piłkarze AS Roma Lorenzo Pellegrini, Gianluca Mancini czy Stephan El Shaarawy, działacze i trenerzy klubu, a także gracze rezerw rzymskiej drużyny.
W trudnych chwilach Nicola Zalewski mógł liczyć na wsparcie włoskiego klubu. Kadrowicz rozpoczął niedzielny mecz z Lazio Rzym na ławce rezerwowych. Wszedł na boisko w 82. minucie. Lazio wygrało 3:2.
W prestiżowych derbach podopieczni Jose Mourinho zagrali z czarnymi opaskami na ramieniu. Przed pierwszym gwizdkiem klub wsparł 19-latka za pośrednictwem mediów społecznościowych. Zawodnicy Primavery AS Roma również założyli specjalne opaski w meczu z Hellasem Werona."Giallorossi" postanowili w ten sposób uhonorować zmarłego ojca Nicoli.
Czytaj także:
Borek poleca Sousie piłkarza. "To jest materiał na poziomie reprezentacji"
Złe wieści ws. Artura Boruca. Legia ma coraz większy problem