Warta Poznań w szoku. Padło pytanie o przyszłość trenera

- Zabiły nas dwie minuty - przyznał po porażce z Lechią Gdańsk (0:2) Piotr Tworek. Kryzys się pogłębia i trener Warty Poznań był pytany o swoją przyszłość w klubie.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Piotr Tworek PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Piotr Tworek
Zieloni przegrali z ekipą z Trójmiasta w nieprawdopodobnych okolicznościach - po dwóch golach w doliczonym czasie. Pierwszy padł po strzale Flavio Paixao z rzutu karnego, a drugi to samobójcze trafienie Jana Grzesika. Piłkarze z Drogi Dębińskiej sami nie potrafili zdobyć bramki aż w ośmiu meczach z rzędu.

- Cały nasz trud został zniweczony w dwóch ostatnich minutach. Bardzo chcieliśmy się odbić i wygrać. Po to robiliśmy ofensywne zmiany w drugiej połowie. Przyszły jednak dwie minuty, które nas po prostu zabiły - ocenił krótko Piotr Tworek.

- Szukam w głowie przyczyn tego wszystkiego, muszę też porozmawiać z drużyną. Dziś nie jestem w stanie nic konkretnego powiedzieć. Wszyscy jesteśmy w szoku. Nawet gdy w końcówce zaczęliśmy się godzić z tym, że gola już nie strzelimy, to zakładaliśmy, że będzie remis, bo pod naszą bramką nic wielkiego się nie działo - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
Opiekuna Warty pytano też o jego przyszłość. Poznaniacy wciąż są w strefie spadkowej z dorobkiem zaledwie 8 pkt. - Teraz o tym nie myślę. Nie jestem w stanie, bo żyję meczem z Lechią. Czas pokaże jaka będzie przyszłość - oznajmił krótko.

W Gdańsku takich rozterek nie mają. - Duże gratulacje dla mojego zespołu i sztabu, bo to są bardzo ważne trzy punkty. Uważam, że zagraliśmy dobry mecz. Była faza między 60. a 75. minutą, w której zaczynałem czuć, że mamy za sobą spotkanie pucharowe w środku tygodnia. Graliśmy wolniej, mimo to stworzyliśmy dużo okazji. Przeciwnik miał dwie, ale to my kontrolowaliśmy mecz. Każdy kto grał w piłkę, wie jak trudna jest sytuacja, gdy wyglądasz na boisku dobrze, lecz nie strzelasz bramki - przyznał trener Tomasz Kaczmarek.

Lechiści podnieśli się po klęsce, jakiej doznali ostatnio w starciu z III-ligowym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki (1:2), a zrobili to w wyjątkowo budujących okolicznościach. - Takie zwycięstwa są cechą dobrych zespołów. Chodzi właśnie o to, żeby wierzyć do końca. W takich momentach rodzi się energia, która w dalszej części sezonu może być kluczowa. Jestem przekonany, że ten mecz doda nam dużo wiary - zaznaczył szkoleniowiec.

Czytaj także:
"Ale będzie dobrze?" Pytał w karetce 15 razy. Prawda była dramatyczna
To może być rewolucja! Kryptowaluty wkraczają do świata sportu, szlak przeciera Lionel Messi

Czy w następnym meczu z Piastem Gliwice na wyjeździe Warta Poznań strzeli co najmniej jednego gola?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×