Chuligani "wymierzyli sprawiedliwość" piłkarzom Legia Warszawa po grudniowej porażce z Wisłą Płock (0:1). Wśród poszkodowanych był Mahir Emreli. Przyszłość najskuteczniejszego gracza "Wojskowych" stanęła pod znakiem zapytania.
Reprezentant Azerbejdżanu nie poleciał z drużyną na zgrupowanie do Dubaju i zamierza rozwiązać kontrakt z winy Legii. - Powiedzieliśmy Legii, że powrót Mahira do klubu byłby zagrożeniem dla jego życia - stwierdził prawnik piłkarza w rozmowie z portalem report.az.
Anil Dincer stwierdził, że atak pseudokibiców mógł być przejawem dyskryminacji wobec muzułmanów. - Moim zdaniem powodem jest niedawny wzrost rasizmu w Polsce. Może to być też ormiańska prowokacja, ale nie jestem pewien na procent - wypalił.
ZOBACZ WIDEO: Co oni zrobili?! Takiego rzutu wolnego jeszcze nie było
W środę stołeczny klub wydał komunikat w sprawie przyszłości 24-latka. Legia oferowała zawodnikowi niezbędne wsparcie i wciąż ma nadzieję, że Emreli zostanie w Polsce. Warto przypomnieć, że jego umowa jest ważna do końca czerwca 2024 roku.
"Informujemy także, że nie będziemy publicznie odnosić się do wypowiedzi medialnych przedstawiciela zawodnika Pana Anila Dincera, które zawierają szereg nieprawdziwych insynuacji i twierdzeń, niemających jakichkolwiek podstaw faktycznych ani prawnych" - napisano w oświadczeniu.
W lipcu ubiegłego roku napastnik przeszedł z Karabachu Agdam do warszawskiej Legii. Do tej pory zagrał 33 razy we wszystkich rozgrywkach, zdobył 11 bramek i zanotował dwie asysty.
Czytaj także:
Marek Papszun szczerze o ofercie Legii. Mówi, czego zabrakło
Kapitan Górnika przebiera w ofertach. Znalazł się na radarze Legii