Polska młodzieżówka znów zawiodła. Remis w dramatycznych okolicznościach, który niewiele daje

Młodzieżowa reprezentacja Polski rzutem na taśmę zremisowała 1:1 z Węgrami w kolejnym meczu grupy B eliminacji mistrzostw Europy. Tym samym szanse na awans do turnieju finałowego zmalały do absolutnego minimum.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Polak Adrian Benedyczak (z lewej) i Patrick Iyinbor (drugi z lewej) z Węgier PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Polak Adrian Benedyczak (z lewej) i Patrick Iyinbor (drugi z lewej) z Węgier
Taki wynik jest gwoździem do trumny dla młodzieżowej reprezentacji Polski w tych eliminacjach. Wprawdzie do końca pozostały jeszcze dwa spotkania, jednak o promocję na turniej finałowy będzie piekielnie trudno.

Polacy zapłacili bardzo wysoką cenę za brak skuteczności. Zagrali słabo, szczególnie w defensywie. Fatalne zawody zanotowali Kamil Piątkowski i Jakub Kiwior. Podawali czytelnie, przewidywalnie, łatwo tracili piłkę. Parę razy sami napędzili kontry Węgrów. Po jednej z nich goście wyszli na prowadzenie. Zagrali popisowo, na jeden kontakt, a po raz kolejny katem biało-czerwonych okazał się Andras Nemeth. Ten sam, który strzelił dwa gole w pierwszym meczu tych drużyn.

Może i biało-czerwoni mają wyższe umiejętności techniczne niż ich rywale, może grają w lepszych klubach, ale faktycznie Węgrzy zaprezentowali się o niebo lepiej. Polska grała na stojąco, bardzo wolno. Co nie zmienia faktu, że mimo kiepskiej dyspozycji i tak można było pokusić się o strzelenie kilku goli. Najpierw w słupek trafił jednak Adrian Benedyczak, a następnie Michał Skóraś. Nie można też zapomnieć o tym, że na samym początku spotkania Polakom należał się rzut karny za ewidentne zagranie ręką węgierskiego obrońcy, lecz sędzia tego przewinienia nie zauważył.

Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Polacy w dalszym ciągu bili głową w mur. Węgrzy umiejętnie wybijali ich z rytmu. Były próby strzałów z dystansu, ale w większości niecelne. Raz po centrze ze skrzydła urwał się Kiwior, lecz i on główkował obok bramki. Doskonałą okazję zmarnował też rezerwowy Bartosz Białek, którego strzał z pięciu metrów instynktownie obronił Krisztian Hegyi. Jeśli to miała być przystawka przed wieczornym meczem seniorskiej reprezentacji ze Szwecją w finale baraży o mundial, to nie wróży to najlepiej. Wprawdzie w ostatniej minucie doliczonego czasu sędzia podyktował rzut karny dla Polski po faulu na Białku i wyrównującego gola strzelił Skóraś, to niewiele to zmienia w przypadku podopiecznych Macieja Stolarczyka.

Przypomnijmy, że do finałów młodzieżowych mistrzostw Europy (oprócz gospodarzy Rumunii i Gruzji) awansują zwycięzcy dziewięciu grup, a ponadto najlepszy zespół z drugiego miejsca. Pozostałe osiem drużyn z drugich miejsc będzie rywalizowało w dwumeczu.

Polska - Węgry 1:1 (0:1)
0:1 Andras Nemeth 35'
1:1 Michał Skóraś (k.) 90+5'

Składy:

Polska: Cezary Miszta - Michał Skóraś, Kamil Piątkowski, Jakub Kiwior, Michał Karbownik - Nicola Zalewski (46' Mariusz Fornalczyk), Maciej Żurawski (46' Filip Marchwiński), Łukasz Poręba, Kacper Kozłowski (81' Krzysztof Kubica), Jakub Kamiński - Adrian Benedyczak (66' Bartosz Białek).

Węgry: Krisztian Hegyi - Aron Csongvai (76' Alen Skribek), Botond Balogh, Attila Mocsi, Patrick Iyinbor, Milos Kerkez (86' Milos Kerkez) - Norbert Szendrei (81' Marton Radics), Peter Barath, Mihaly Kata, Tamas Kiss (76' Oliver Tamas) - Andras Nemeth.

Żółte kartki: Kozłowski, Kiwior, Piątkowski (Polska) oraz Barath, Iyinbor, Balogh, Hidi, Hegyi, Tamas (Węgry).

Sędzia: Kristoffer Hagenes (Norwegia).

CZYTAJ TAKŻE:
Lewandowski ważniejszy od Ibrahimovicia. Szwedzki dziennikarz docenia Polaków
Ostatnie tango Ibrahimovicia

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokująca scena! Zdzielił rywala łokciem w twarz
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×