Od Wróbla do Nwaogu - przegląd najgłośniejszych wydarzeń rundy jesiennej I ligi
Nwaogu wziął piłkę w swoje ręce.
Arka była o krok od wywalczenia remisu w spotkaniu z Zawiszą. Wystarczyło tylko i aż zamienić na gola rzut karny. Miał go wykonać Marcus Vinicius Da Silva, ale nie pozwolił mu na to Charles Nwaogu!
Na nic zdały się argumenty trenera Petra Nemca i kolegów z zespołu. Nigeryjczyk odstawił teatrzyk i sam ustawił futbolówkę na jedenastym metrze. Strzelił... obok bramki. - Mogę tylko przeprosić za ostatnią minutę i to co zrobił Nwaogu. Jestem wściekły, bo on w ogóle nie powinien brać się za tego karnego - grzmiał szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Niesubordynowanego strzelca spotkała dotkliwa kara. Arka rozwiązała z nim kontrakt za porozumieniem stron. - Bardzo żałuję tego, co się stało. Gdybym strzelił karnego, to pewnie kibice nosiliby mnie na rękach. A tak... Nie mam żalu do Arki - ubolewał Nwaogu, który do dziś pozostaje bez klubu, a ostatnio trenował z rezerwami Floty.