Takie zadanie miał beniaminek. W kluczowych momentach trochę zabrakło

MKS PR URBIS Gniezno praktycznie przez cały mecz utrzymywał kontakt punktowy z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Finalnie jednak bardziej doświadczony zespół wygrał 34:31. Głos po tym spotkaniu zabrała zawodniczka beniaminka Marta Giszczyńska.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
szczypiornistki MKS PR URBIS Gniezno Materiały prasowe / MKS PR Gniezno / Na zdjęciu: szczypiornistki MKS PR URBIS Gniezno
Ci, którzy spodziewali się, że MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski łatwo pokona beniaminka z Gniezna, z pewnością byli mocno zaskoczeni. MKS PR URBIS postawił twarde warunki. To sprawiło, że rywal musiał drżeć o wynik.

- Takie było nasze zadanie, żebyśmy postawiły mocne warunki. Nie chciałyśmy się podłożyć. Nie taki jest cel naszych rozgrywek, abyśmy położyły się przed jakąś drużyną. Walczyłyśmy tyle, ile miałyśmy sił w nogach i w sercu. Myślę, że mimo wszystko był to dobry mecz w naszym wykonaniu - powiedziała po spotkaniu zawodniczka MKS-u Marta Giszczyńska w rozmowie z mediami klubowymi Piotrcovii.

W pewnym momencie na tablicy wyników był remis 30:30. W końcówce jednak to gospodynie były skuteczniejsze, co poprowadziło je do triumfu. Czego zabrakło gnieźniankom?

- Myślę, że tej chłodnej głowy, trochę tego doświadczenia i uspokojenia nerwów. Chciałyśmy szybko, szybko wygrać, ale myślę, że z meczu na mecz będziemy coraz mądrzejsze i więcej nie damy sobie wyszarpać tego zwycięstwa - podsumowała Giszczyńska.

Czytaj także:
> Zabójcze przyspieszenia Łomży Industrii w Kaliszu
> Przełamanie Chrobrego Głogów. Nie było łatwo o punkty

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×