Brązowe medalistki o KHF Ferizaj wiedziały niewiele, ale w sobotę bardzo szybko okazało się, że ekipa z Kosowa nie sprawi czołowej polskiej drużynie najmniejszych problemów. To był dwumecz pod absolutne dyktando drużyny z Dolnego Śląska.
W pierwszym meczu szczypiornistki KPR Gminy Kobierzyce zwyciężyły 47:21, a w rewanżu dobiły rywalki, wygrywając 38:11. Jak debiut na arenie międzynarodowej ocenia trener Edyta Majdzińska? - To były dwa dobre mecze. Myślę, że prezentujemy w naszej polskiej lidze wyższy poziom niż w Kosowie. To było w sobotę i niedzielę bardzo widoczne - przyznała szkoleniowiec.
- Ja się osobiście cieszę z tego, że wiele zawodniczek mogło się odblokować. Porzucać więcej na bramkę i zderzyć się w obronie. Wszystkie szczypiornistki mogły pograć w ten weekend w europejskich pucharach, także dla mnie to również z tej perspektywy jest pożyteczne granie - powiedziała trenerka.
- Oczywiście byliśmy przygotowani też taktycznie na tego przeciwnika. Cieszę się, że miałam do dyspozycji cały zespół, mogłam skorzystać ze wszystkich zawodniczek, jest to bardzo dobry progrostyk przed resztą spotkań - dodała Edyta Majdzińska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
Kobierzyczanki w przeciągu tygodnia rozegrały trzy spotkania - hit kolejki z MKS Zagłębiem Lubin i dwa mecze w Pucharze Europy z KHF Ferizaj. - To był wymagający tydzień, nawet jak na tak słabego przeciwnika, ale z drugiej strony mogliśmy rotować składem i myślę, że nie było większego uszczerbku na zdrowiu - oceniła szkoleniowiec.
- Poza tym zespół, który chce grać w pucharach europejskich musi być przygotowany na taki wysiłek. Chcemy iść dalej i grać coraz lepiej. Takie są nasze założenia - zakończyła z uśmiechem Edyta Majdzińska.
KPR Gminy Kobierzyce kolejnego przeciwnika pozna 18 października.
Czytaj także:
Co za występ! Fenomenalna Barbara Zima bohaterką mistrzyń Polski
Szalony mecz w Kaliszu. Energa MKS wróciła z dalekiej podróży