Znowu czegoś zabrakło. To Rosjanin zrobił różnicę

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Dmitrij Żytnikow
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Dmitrij Żytnikow

W 3. kolejce ORLEN Superligi Mężczyzn doszło do hitowego starcia. Wicemistrz Polski z Płocka po emocjonującym spotkaniu ograł pretendenta do medalu, Azoty Puławy. Świetnie zaprezentował się Rosjanin, Dmitrij Żytnikow.

Gospodarze zanotowali świetny start przeciwko Orlen Wiśle. Aktualny do tej serii gier lider tabeli i zdecydowany faworyt przeżywał prawdziwe męki zarówno w formacji defensywnej, jak i w ataku. W 7. minucie wicemistrzowie Polski przegrywali już 1:5.

Dużo zmieniła czerwona kartka dla Iwan Burzak jeszcze zanim minął kwadrans spotkania. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później na ławkę kar powędrował również Kelian Janikowski. Niemniej, puławianie wyszli obronną ręką z gry w podwójnym osłabieniu. Stracili bramkę, ale dopiero po stałym fragmencie, kiedy to pewnie siódemkę wykorzystał Miha Zarabec.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ diametralnej zmianie. Przynajmniej w pierwszym kwadransie po powrocie drużyn na parkiet. Nafciarze, mimo swoich problemów, czasem trudnych do zrozumienia błędów indywidualnych, zdołali wyjść na minimalne prowadzenie (21:19). Trenera Xaviera Sabate mogły zmartwić dwie błyskawiczne "dwójki" Leona Susnji. To podstawowy obrońca drużyny z Płocka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Małysz wspomina wielką wpadkę. Nauczyciele byli bezlitośni

Azoty z każdą upływającą minutą tej rywalizacji traciły skuteczność rzutową. Odkąd między słupkami pojawił się Mirko Alilović, problem ten jeszcze bardziej się zwiększył. Różnicę było widać także w samym ataku pozycyjnym. Miejscowi grali dość prostą piłkę ręczną, brakowało rozciągania do skrzydeł, a pojedynki sam na sam środkiem często nie przynosiły oczekiwanych rezultatów.

Zawodów nie dokończył Michał Daszek, który łokciem trafił w twarz Janikowskiego. Wynik był już jednak dość bezpieczny (25:21). Nic nie wskazywało, aby coś mogło przeszkodzić Wiśle w odniesieniu zwycięstwa. Zwłaszcza przy tak znakomitej dyspozycji Dmitrij Żytnikow (10/12 udanych prób).

ORLEN Superliga Mężczyzn, 3. kolejka:

KS Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 26:30 (14:13)

Azoty: Tsintsadze, Zembrzycki - Górski, Zivkovic, Adamski, Przybylski, Zarzycki, Virbauskas, Marciniak, Antolak, Jaworski, Burzak, Janikowski, Fedeńczak, Jarosiewicz, Konieczny.
Karne: 5/6.
Kary: 12 min. (Przybylski - 4 min., Adamski, Zarzycki, Janikowski - 2 min., Burzak - cz.k.)
Czerwona kartka: Ivan Burzak w 14. minucie za faul na rywalu.

Orlen Wisła: Alilović, Jastrzębski - Daszek, Zarabec, Piroch, Sroczyk, Serdio, Susnja, Fazekas, Krajewski, Perez Arce, Terzić, Dawydzik, Mihić, Mindegia, Żytnikow.
Karne: 4/4.
Kary: 14 min. (Susnja - 4 min., Piroch, Serdio, Perez Arce, Terzić - 2 min., Daszek - cz.k.).
Czerwona kartka: Michał Daszek w 53. minucie meczu za atak łokciem w twarz Keliana Janikowskiego.

Sędziowie: Fabryczny (Mysłowice), Rawicki (Katowice).
Widzów: 1679.

Czytaj więcej:
--> Niesamowita historia. Kolejna "czterdziestka" mistrzów
--> Różnica klas w kobiecych rozgrywkach. Szokujący wynik

Źródło artykułu: WP SportoweFakty