Liczne błędy przeszkodziły tarnowianom. Grupa Azoty Unia wciąż z szansami na 9. miejsce

Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Zawodnicy Grupa Azoty Unii Tarnów
Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Zawodnicy Grupa Azoty Unii Tarnów

Grupa Azoty Unia Tarnów popełniła zdecydowanie zbyt wiele błędów, szczególnie w ataku pozycyjnym i przegrała z Energa Wybrzeżem Gdańsk 25:33. Mimo to celem zawodników z Małopolski wciąż pozostaje 9. miejsce w ligowej tabeli.

Zawodnicy Grupa Azoty Unii Tarnów kolejny raz okazali się słabsi od Energa Wybrzeża Gdańsk. - Przygotowywaliśmy się normalnie do tego meczu i chcieliśmy zrewanżować się Energa Wybrzeżu za porażki w pucharze i w lidze. Gdańszczanie to bardzo dobry zespół w tym roku kalendarzowym i bardzo dobrze stoją w obronie, co nam pokazali w pierwszych minutach pierwszej i drugiej połowy - powiedział po meczu trener Marcin Janas.

- Może ja źle to poukładałem i biorę odpowiedzialność na siebie, ale jak dochodziliśmy do czystych sytuacji, to nie rzucaliśmy bramek i tu nic nie mogę zrobić. Było za dużo błędów w ataku i mimo, że rzucili nam dużo bramek nie przegraliśmy obroną, a właśnie złym atakiem. Wybrzeże grało bardzo dobrze w obronie, a my popełnialiśmy dużo błędów i nie rzucaliśmy bramek w sytuacjach sam na sam - dodał trener tarnowskiej drużyny.

Przed tarnowianami jeszcze dwa spotkania ligowe. - Zawodnicy z Legionowa grają ostatni mecz u siebie w Orlen Superlidze i będzie to dla nich pożegnanie. Są bardzo zmotywowani u siebie, panuje tam warszawski klimat i gra się tam ciężko. Będą chcieli się pokazać, a my chcemy powalczyć do końca sezonu, bo mamy szansę na 9 miejsce, najgorzej spadniemy na 11. Chcemy powalczyć o coś wyżej. O meczu z Corotop Gwardią jeszcze nie myślę, najpierw spotkanie z Zepter KPR-em - ocenił Janas.

ZOBACZ WIDEO: Pia Skrzyszowska: 100 dni do igrzysk? To bardzo dużo

Sami zawodnicy również nie byli zadowoleni ze swojej postawy w piątkowym spotkaniu. - Zawiodła skuteczność w ataku. Nie graliśmy też tego w obronie, co mieliśmy, a gdańszczanie mocno postawili defensywę i nie mieliśmy jak się przebić. Do tego bramkarz gości dobrze bronił i stąd ten wynik. Jak już mieliśmy sytuacje, to trafialiśmy w słupki czy poprzeczki. Wszystko się zebrało i taki jest wynik tego spotkania, goście byli od nas mocniejsi – przyznał Korneliusz Małek.

- Z zespołem z Legionowa będziemy walczyć o trzy punkty, bo to ich ostatni mecz w domu. Jak wygramy, to z opolanami będziemy walczyć o 9. miejsce w tabeli. Taki jest nasz cel i myślę, że damy radę - dodał Małek.

Czytaj także: 
Długo wyczekiwana wygrana Piotrkowianina
Industria reaguje na plotki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty