Giennadij Kamielin: Drugi skład grał fatalnie

Viret Zawiercie odniósł w sobotę dziewiątą ligową wygraną w sezonie. Pomimo zwycięstwa, sporo uwag do gry swoich podopiecznych miał jednak szkoleniowiec zawiercian, Giennadij Kamielin.

- Naszym celem było szybkie wypracowanie sobie wysokiej przewagi i rozstrzygnięcie losów rywalizacji jeszcze w pierwszej połowie. To udało się nam doskonale - mówił po końcowym gwizdku sobotniego spotkania opiekun wicelidera tabeli I ligi gr. B. Viret w na parkiecie beniaminka z Sosnowca dominował od pierwszych minut i na przerwę zszedł ze sporą, aż ośmiobramkową zaliczką (23:15). Po zmianie stron gospodarze zaczęli jednak doganiać zawiercian i ostatecznie ulegli różnicą czterech bramek (35:39). To akurat wynikało z licznym zmian kadrowych, jakich w drugiej połowie dokonał trener Kamielin.

- W sobotę mamy ważny mecz z Kaliszem i uznałem, że graczom podstawowego składu należy się trochę odpoczynku. W drugiej połowie na boisko wszedł więc drugi skład, chciałem też sprawdzić trzeciego bramkarza. Wysoko wygrywaliśmy w tym meczu, a dla mnie nie ma znaczenia, czy wygramy różnicą dwudziestu, dziesięciu czy dwóch bramek - dodał po meczu doświadczony szkoleniowiec.

Kamielin po meczu narzekał na swoich rezerwowych
Kamielin po meczu narzekał na swoich rezerwowych

Swą szansę dłuższego występu otrzymali więc m.in. Lesław Kąpa i Marcin Kijowski, a na parkiecie pojawili się też młodzi bramkarz Bartosz Żołnierczyk oraz rozgrywający Roland Barczyk. Trener Kamielin nie szczędził jednak uwag swym rezerwowym. - Drugi skład grał fatalnie. Chłopcy z pierwszej siódemki zagrali bardzo dobre zawody, dzięki czemu rozstrzygnęliśmy mecz jeszcze w pierwszej połowie. Zmiennicy jednak wypadli fatalnie - ocenił.

Kolejnym rywalem zawierciańskiego zespołu będzie MKS Kalisz. Mecz zaplanowany został na sobotę 30 listopada.

Jesteś fanem szczypiorniaka? Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profilna Facebooku. Kliknij i polub nas!

Komentarze (0)