Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych: Igor Karacić: PGE VIVE ma spore szanse na triumf w Kolonii
- Za trzy miesiące Kielce będą moim domem i naprawdę chciałbym, aby w finale Vardar spotkał się z moją nową drużyną - mówi przed rozpoczęciem półfinałów Ligi Mistrzów nowy nabytek PGE VIVE Igor Karacić.
W sobotę jego obecny zespół - Vardar Skopje w półfinale Ligi Mistrzów zmierzy się z Barcą Lassą. Zanim jednak to nastąpi na parkiet Lanxess Areny wybiegną szczypiorniści PGE VIVE i Telekomu Veszprem. Chociaż wszyscy w tej parze stawiają na Węgrów, Chorwat stwierdził, że wynik tego pojedynku wcale nie jest oczywisty.
- Myślę, że VIVE ma sporo szans na triumf w Kolonii, w końcu w ćwierćfinale pokonali jedną z najlepszych drużyn na świecie - Paris Saint-Germain HB. To naprawdę coś znaczy, bo zagrali doskonałe spotkanie. W zespole gra kilku zawodników, którzy na swoich pozycjach nie mają sobie równych, jak Dujshebaev, Cindrić czy Janc. Uważam, że w półfinale z Telekomem Veszprem nie będzie faworyta, a szansę obu zespołów są równe - powiedział Igor Karacić.
Skopijczycy podobnie jak kielczanie stoją przed bardzo trudnym zadaniem - w półfinale mierzą się z faworytami. Przeciwnikami Macedończyków będą gracze Dumy Katalonii - zespołu typowanego do zwycięstwa rozgrywek już na samym początku sezonu.
- Wielkim faworytem turnieju jest oczywiście ekipa z Barcelony. Mają świetny skład, szesnastu znakomitych zawodników. W trakcie całego sezonu grali fantastycznie, przegrali tylko dwa wyjazdowe spotkanie, z czego jedno zaledwie jedną bramką. Ale zobaczymy, co się stanie. My chcemy sprawić niespodziankę. Zrobimy wszystko, by w sobotę pokazać się z jak najlepszej strony i po prostu z nimi wygrać - zapowiedział zawodnik.
Wymarzone zakończenie sobotniego dnia? Awans do finału i wiadomość, że w meczu o złoto skopijczycy zmierzą się z Polakami. - Za trzy miesiące Kielce będą moim domem i naprawdę chciałbym, aby w finale Vardar spotkał się z moją nową drużyną - stwierdził z uśmiechem rozgrywający.
Aneta Szypnicka z Kolonii
Zobacz też: Liga Mistrzów. Tałant Dujszebajew: Muszę dać zawodnikom po głowach, by ochłonęli i twardo stąpali po ziemi