Co za słowa kapitana polskich siatkarzy. "Jestem dumny z tych chłopaków"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Bartosz Kurek

- Nie mieliśmy momentu zwątpienia. Nawet, kiedy byli z przodu, a w takich momentach bardzo łatwo o to, żeby spuścić głowę, poddać się i nie walczyć - mówi kapitan reprezentacji Polski Bartosz Kurek po wygranej w półfinale mistrzostw świata siatkarzy.

W tym meczu było wszystko! Kapitalne obrony, efektowne rozegrania i mocne ataki. Polacy przegrywali w tie-breaku 10:11, a rywale mieli piłkę, by podwyższyć prowadzenie. Kluczowy atak wyrzucił Joandry Leal, a od tego momentu już tylko Biało-Czerwoni zdobywali punkty.

- Nie mieliśmy momentu zwątpienia. Nawet, kiedy byli z przodu, a w takich momentach bardzo łatwo o to, żeby spuścić głowę, poddać się i nie walczyć. My to robiliśmy do samego końca. Jestem dumny z tych chłopaków, bo wykonali kawał potężnej roboty, by tak się prezentować na boisku - ocenia po meczu kapitan reprezentacji Polski Bartosz Kurek.

Ten błąd brazylijskiego gwiazdora był konsekwencją umiejętnej taktyki, którą na niego przybrali. Dwukrotnie w tie-breaku schowali mu ręce w bloku.

ZOBACZ WIDEO: Zwycięski thriller! Kulisy ćwierćfinału z USA | #PodSiatką - vlog z kadry #27

- Tak trzeba grać z takimi wielkimi zawodnikami, bo mają wszystko w ataku i potrafią wykorzystać każdą niedokładność. Też po coś przygotowujemy się do tych meczów, robimy odprawy techniczne, by wiedzieć, co robią w kluczowych momentach - wyjaśnia atakujący.

Atmosfera w Spodku była znakomita, a kibice na stojąco obserwowali tie-breaka. - W meczu z Amerykanami kibice też zrobili robotę, ale tu w tie-breaku kibice weszli na jeszcze wyższy poziom. Mam nadzieję, że w niedzielę też damy jakieś powody do radości - przyznaje Kurek.

Po wygranym tie-breaku z USA media obiegły obrazki, jak kapitan po skończonej ostatniej akcji obejmował i pokazywał na koszulkę Aleksandra Śliwki. Kogo chciałby wyróżnić tym razem?

- Nie było potrzeby nikogo wyróżniać. Widać było, że wszystkie tłoki dobrze chodzą, że razem pracujemy na boisku. Jest praca zespołowa - wyjawia Śliwka.

Biało-Czerwoni w czwartek rozegrali morderczą pięciosetówkę, w sobotę czekało ich to samo. Czy będą mieli wystarczająco sił na niedzielne spotkanie?

- Wystarczy sił. Teraz jesteśmy na takiej fali, że moglibyśmy grać przez miesiąc pięciosetówki. Jesteśmy dobrze przygotowani i widać, że wytrzymujemy to i fizycznie, i mentalnie - twierdzi Kurek.

Finał MŚ siatkarzy Polacy zagrają w niedzielę 11 września o godz. 21:00. Przeciwnikiem będzie zwycięzca meczu Włochy - Słowenia.

Czytaj więcej:
Tylu widzów pojawiło się na półfinale mistrzostw świata w Spodku. Więcej nie mogło

Komentarze (0)