41. wygrana z rzędu! Wielki triumf ekipy Wołosz w Lidze Mistrzyń

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Prosecco Doc Imoco Conegliano
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Prosecco Doc Imoco Conegliano

Siatkarki Prosecco Doc Imoco Conegliano przed tygodniem uciekły z piekła do nieba, wygrywając pierwszy mecz półfinałowy Ligi Mistrzyń 3:2. W rewanżu Włoszki poszły za ciosem i nie dały rywalkom większych szans, wygrywając na ich terenie 3:1.

Pierwszy mecz Włoszki wygrały po spektakularnym powrocie. Dwa sety przegrane nie zwiastowały nic dobrego, jednak kolejne trzy potoczyły się po myśli ekipy z Półwyspu Apenińskiego. Dały też nadzieję na awans do finału. Ewentualną porażkę trudno byłoby przekuć w sukces na gorącym terenie w Turcji.

Pierwszy set to metamorfoza Włoszek, które w poprzednim spotkaniu na początku były w defensywie. Tym razem ruszyły na rywalki i wypracowały przewagę na starcie. Kapitalnie zagrywała Joanna Wołosz,
niewiele odstawała Kelsey Robinson. Zawodniczki Daniele Santarelliego już na starcie wypracowały przewagę. Później tylko ją utrzymywały. Kapitalnie wyglądały Isabelle Haak i Kathryn Plummer. Mistrzynie Włoch w pewnym momencie odskoczyły nawet na sześć punktów (18:12) i od tego momentu nie pozwoliły sobie na chwilę rozkojarzenia. Doskonale dysponowana Tijana Bosković niewiele pomogła.

W drugiej partii Imoco poszło za ciosem. Podobnie jak na inaugurację, potężne uderzenie Włoszek ogłuszyło rywalki. W połowie seta przewaga wynosiła sześć punktów. W dalszym ciągu na kosmicznym wręcz poziomie grała Haak, MVP pierwszego meczu. Doskonale uzupełniała ją Robin De Kruijf. Tylko na ten duet mogła liczyć Wołosz. Pozostałe siatkarki nie zachwycały dyspozycją (10:16).

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Elif Sahin nie miała takiego komfortu, poza Bosković, nie mogła liczyć na skuteczność żadnej z koleżanek. Zadziwiała niemoc Hande Baladin i Iriny Woronkowej. Beyza Arici i Sinead Jack prezentowały się jeszcze gorzej. Imoco triumfowało tym razem do 15 i było krok od finału.  Miejscowym do triumfu potrzebne były cztery kolejne sety.

Zawodniczki Ferhata Akbasa spięły się i wygrały kolejną odsłonę. Inicjatywa od początku należała do nich. Krótko po starcie przewaga wynosiła pięć punktów. Baladin grała jak w transie, przyjmowała i kończyła akcje z zabójczą precyzją. Niezawodna była także Woronkowa. Na szczęście dla miejscowych, bowiem Bosković i Jovana Stevanović kompletnie zawodziły.

Po przeciwnej stronie loty obniżyła Haak. Bez skuteczności Szwedki, która była motorem napędowym zespołu, przyjezdne nie były w stanie skutecznie powalczyć. Co prawda w końcówce były blisko przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść, ale wojnę nerwów na swoją korzyść rozstrzygnęły Turczynki.

Miejscowi kibice coraz bardziej milkli, obserwujac przebieg decydującego, czwartego seta. Gospodynie, które w pierwszych dwóch odsłonach rywalizacji półfinałowej rozbijały rywalki, tym razem były całkowicie bezradne. Nie było mocnych na Haak, swoje dokładały także Kelsey Robinson i Sarah Fahr. Zawodniczki Santarelliego szybko odskoczyły na cztery punkty i kontrolowały przebieg partii. Bosković, bez wsparcia, nie była w stanie odpowiedzieć. Włoszki wygrały 41. mecz z rzędu, pieczętując awans do finału Ligi Mistrzyń.

Eczacibasi Dynavit Stambuł - Prosecco Doc Imoco Conegliano 1:3 (17:25, 15:25, 26:24, 16:25)

Ezcaibasi: Bosković, Arici, Baladin, Gray, Sahin, Jack, Sebnem (libero) oraz Woronkowa, Erkek, Aydemir;

Imoco: Plummer, Robinson Cook, De Kruijf, Haak, Wołosz, Fahr, De Genaro (libero) oraz Lubian, Genari.

Czytaj także:
Dobra wiadomość dla kibiców. Znamy plan sparingów Polek przed Ligą Narodów
Koniec sagi ws Leona? Na taką informację czekali kibice w Polsce

Źródło artykułu: WP SportoweFakty