Mistrzowie Polski w sobotnie popołudnie poradzili sobie z Transferem Bydgoszcz. Dzięki tej wygranej rzeszowianie zostali liderem PlusLigi. Grę przeciwnika zachwala zawodnik gości, który jednocześnie dostrzega pewne pozytywy w swoim zespole. - Resovia grała bardzo dobrze na zagrywce. Mieliśmy duże problemy z przyjęciem, często byliśmy na wysokiej piłce. Jest trochę pozytywów z tego grania, wygraliśmy seta, a ten czwarty też nie był najgorszy w naszym wykonaniu. Jednak trochę zabrakło. Wiadomo, Resovia to mistrz Polski, który prezentuje dobry poziom. A nam jeszcze trochę brakuje - mówi Tomasz Bonisławski.
Kolejny raz w tym sezonie dała znać o sobie 10-minutowa przerwa, która dla wielu drużyn jest niekorzystna. Libero Transferu dostrzega wady, ale dostrzega, że statystyka tych przerw dla bydgoszczan jest sprzyjająca. - Ta przerwa trochę wybija z rytmu i jest na niej dziwnie. Nie wiem po co ona jest stworzona. Jest czwarta kolejka, mieliśmy cztery przerwy i po nich trzy razy wygraliśmy seta. Jak na razie nam ta przerwa pomaga, zobaczymy jak będzie dalej. Wydaje mi się, że te 10 minut wybiło Asseco Resovię Rzeszów z uderzenia - twierdzi 22-latek i dodaje: - My się śmiejemy, że ta przerwa jest może na papierosa dla sędziów albo dla kibiców. To jest groźne, bo organizm się ochładza i potem trzeba znowu wracać do rozgrzewki.
Po czterech spotkaniach zespół z nad Brdy ma na swoim koncie cztery wygrane sety, ale zerowy dorobek punktowy. Passę tę ciężko będzie przerwać w piątek, bo wtedy bydgoszczanie podejmą u siebie ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. - Na pewno będziemy walczyć. W każdym meczu przegrywamy 1:3. Brakuje czegoś, żeby zdobyć te punkty. Jesteśmy na dnie tabeli. Zmienił nam się rozgrywający, zaczęliśmy grać troszeczkę inaczej. Miejmy nadzieję, że pomoże nam własna hala i zdobędziemy jakieś punkty - oznajmił wychowanek klubu z Bydgoszczy.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!