Mikko Esko: Zadecydowały detale

Doświadczony rozgrywający zaznacza, że w niedzielę różnica między jego zespołem a Skrą była minimalna. Fin przyznaje również, że bardzo podoba mu się praca z Plamenem Konstantionowem.

Mimo że PGE Skra Bełchatów przegrała z Guberniją Niżny Nowogród oba spotkania nikt nie ma wątpliwości, że poziom obie ekipy prezentowały zbliżony. W pełni się z tym zgadza rozgrywający rosyjskiego zespołu. - Trudno mi powiedzieć, co przesądziło o naszym zwycięstwie. Różnica była naprawdę niewielka, decydowały detale, szczególiki. Piątego seta równie dobrze mogła wygrać Skra i o wszystkim decydowałby złoty set. Może klucz tkwi w tym, że bardzo nam zależało na wygranej? Pragnęliśmy tego finału, choć oczywiście rywale też chcieli awansować. Na tak wysokim poziomie granica między zwycięstwem a porażką jest bardzo cienka. Pierwszy mecz również był niezwykle ciężki i wyrównany - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Mikko Esko.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Skra to - po ostatniej rewolucji kadrowej - na tle Guberniji zespół bardzo młody. To właśnie w doświadczeniu fiński obieżyświat widzi minimalną przewagę, która mogła mieć wpływ na to, że również w niezdobytym od dawna Bełchatowie górą była ekipa Plamena Konstantinowa. - Nie miałem pojęcia, że w tym sezonie nikt przed nami w Bełchatowie nie wygrał. To bardzo dobra wiadomość (śmiech), dzięki której nasz sukces nabiera dodatkowej wartości. Na pewno nie obawialiśmy się przyjazdu do Polski. W naszym zespole jest wielu doświadczonych zawodników. Tylko przyjmujący Sawin to zawodnik młodego pokolenia bez międzynarodowego ogrania. Pozostali siatkarze mają za sobą już wiele spotkań w europejskich pucharach czy swoich reprezentacjach. Także wiedzieliśmy, że mecz ze Skrą będzie ciężki i gospodarzom pomagać będzie siódmy zawodnik w postaci kibiców, ale dzięki temu zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy być mocni. O jakimkolwiek strachu nie mogło być mowy - podkreśla zawodnik.

Mikko Esko (4) w niedzielę umiejętnie kierował poczynaniami swoich zespołów
Mikko Esko (4) w niedzielę umiejętnie kierował poczynaniami swoich zespołów

Rosyjskiemu zespołowi do zdobycia Pucharu CEV pozostała już tylko jedna przeszkoda do pokonania. W bezpośredniej rywalizacji o to europejskie trofeum Gubernija zmierzy się z Paris Volley. - W finale na pewno będzie ciężko. To w końcu ostatnia faza walki o puchar, więc obie strony zrobią wszystko, żeby wygrać. Zespół Paris Volley dotarł do samego końca, więc musi być silny. Ekipa z Francji prezentuje trochę inną siatkówkę niż Skra, ale również czeka nas ciężka walka o końcowy sukces - prognozuje nasz rozmówca.

Dwumecz Skry z Guberniją był okazją do rywalizacji rówieśników na stanowiskach trenerskich, którzy w dodatku w przeszłości byli znakomitymi siatkarzami. Tym razem górą był Bułgar, który jednak szkoleniem zajmuje się już czwarty sezon. Jak współpracę z nim ocenia 5 lat młodszy Esko? - To niesamowite jak szybko Plamen Konstantinow stał się dobrym trenerem. Nie jest przecież tak, że jak ktoś był świetnym zawodnikiem to automatycznie zostanie znakomitym szkoleniowcem. Nasz opiekun często zachowuje się już jednak jak doświadczony trener, a oczywiście z czasem robi się coraz lepszy. Cieszę się, że w Rosji trafiłem akurat na niego. Łatwo się dogadujemy, bo tak jak ja zna język włoski, a to nam w komunikacji bardzo pomaga - zaznacza Fin.

Komentarze (0)